Odpowiedź na propozycje PiS w poniedziałek (aktl.)

Odpowiedź na propozycje PiS w poniedziałek (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sposób finansowania służby zdrowia, koncepcje związane z prywatyzacją i decentralizacją państwa - to niektóre z kwestii, w których PiS i PO wciąż się różnią.
O rozbieżnościach w tych m.in. sprawach rozmawiali w piątek kandydat PiS na premiera Kazimierz Marcinkiewicz i kandydat PO na  wicepremiera Jan Rokita.

Polityk PO miał w piątek przedstawić odpowiedź swej partii na  program rządu przekazany mu w poniedziałek przez Marcinkiewicza. Piątkowa rozmowa dotyczyła jednak wątpliwości i pytań, które Platforma zgłasza pod adresem tego programu.

Rokita powiedział na briefingu prasowym po spotkaniu, że  wyjaśnienia, które uzyskał w piątek od Marcinkiewicza, pomogą mu w  przygotowaniu ostatecznej odpowiedzi Platformy na dokument programowy PiS. Odpowiedź tę Rokita ma przedstawić w poniedziałek.

Zdaniem kandydata PO na wicepremiera, słabością dokumentu programowego Marcinkiewicza jest brak "precyzyjnych wyliczeń". m.in. w kwestii zaproponowanej przez PiS 30-milardowej "kotwicy" deficytu budżetowego. Rokita powiedział, że wspólnie z  Marcinkiewiczem próbowali ustalić jasną definicję deficytu budżetowego tak, aby móc przystąpić do ustalania jego wysokości.

PiS proponuje, aby przez kolejne 4 lata utrzymywać deficyt budżetu na poziomie 30 mld zł, a jego spadek w relacji do PKB odbywałby się poprzez przyspieszony wzrost gospodarczy.

"Do dzisiaj nie było dla mnie jasne, czy w +kotwicy+ są uwzględnione także wydatki na otwarte fundusze emerytalne i koszty wynikające z zablokowania możliwości zaciągania pożyczek przez fundusze i agencje rządowe" - powiedział Rokita.

Marcinkiewicz zaznaczył, że podczas piątkowej rozmowy on też stawiał Rokicie pytania. Dodał, że czasem zdarzają się wypowiedzi o zmniejszeniu deficytu do 15 mld zł i dlatego "warto zapytać, skąd te środki mają się w budżecie pojawić, aby deficyt był tak niski".

Wątpliwości PO budzi też koncepcja PiS finansowania służby zdrowia z budżetu. Rokita powiedział, że PO nie miała jasności, czy - według PiS - pieniądze z budżetu miałyby wprost trafiać do  placówek służby zdrowia, czy też zachowano by system kontraktów, tyle że zawierane one byłyby z Ministerstwem Zdrowia. "Zamierzamy poprzez likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia wcielić elementy tego Funduszu do Ministerstwa Zdrowia i prowadzić kontraktację z pozycji ministra zdrowia" - wyjaśnił Marcinkiewicz.

"I państwo sobie wyobrażają, co się stanie w momencie, gdy minister zdrowia zacznie podpisywać kontrakty z każdym niepublicznym zakładem opieki zdrowotnej. Życzę państwu bujnej wyobraźni" - ironizował Rokita, komentując te plany PiS.

Obaj politycy mówili też o potrzebie wprowadzenia "stanu nadzwyczajnego" w sprawie wykorzystania przez Polskę środków unijnych w pierwszym roku członkostwa. Według Rokity, Polska wykorzystała do tej pory poniżej 3 proc. tych środków. Polityk PO ocenił, że w 2006 roku - kiedy będziemy z tych środków rozliczani -  Polska "może stanąć w obliczu konieczności zwrotu ponad 50 proc. pieniędzy" przyznanych jej przez UE. Marcinkiewicz i Rokita zgodzili się, że - aby poprawić poziom wykorzystania - należy w trybie pilnym poprawić około 90 rozporządzeń i zmienić ustawy o Narodowym Planie Rozwoju oraz o  zamówieniach publicznych.

"Nowy rząd musi jak najszybciej podjąć kroki mające na celu zmianę systemu rozliczania środków unijnych, ich zaliczkowania, fakturowania i w systemie zamówień publicznych" - wyliczał Rokita. "Jesteśmy zdeterminowani, aby zarządzić w tej materii coś na  kształt stanu wyjątkowego" - oświadczył.

Rokita chciał też od Marcinkiewicza wyjaśnień na temat pomysłu PiS na prywatyzację. "Bałem się, że podtrzymywanie biernej kontroli Skarbu Państwa nad instytucjami komercyjnymi może stwarzać zagrożenie korupcją. Pytałem, w jakim zakresie jest, a w  jakim nie jest, możliwa - zdaniem PiS - prywatyzacja rozmaitych +resztówek+ zatrzymywanych w przeszłości z niewiadomych powodów przez Skarb Państwa" - powiedział Rokita.

Natomiast według Marcinkiewicza, jeśli chodzi o prywatyzację, to  należy zastanowić się, czy rzeczywiście "trzeba prywatyzować dalej PKO BP, KGHM i różne inne instytucje". "W moim przekonaniu, dzisiejsza rozmowa przybliżyła nas do kompromisowego programu między naszymi partiami" - powiedział.

W sprawach, w których PO i PiS się różnią i których, jak powiedział Marcinkiewicz, "jest ich sporo", decyzje podejmowane mają być dopiero po zakończeniu prezydenckiej kampanii wyborczej.

Zdaniem Rokity, zagadnienia deficytu budżetowego, kształtu systemu podatkowego powinny zostać rozstrzygnięte w ciągu pierwszych dwóch, najdalej trzech dni po wyborach prezydenckich.

W przyszłym tygodniu dojdzie zapewne do jeszcze jednego spotkania polityków PiS i PO, podczas którego Marcinkiewicz odniósłby się do  odpowiedzi Platformy na jego dokument programowy oraz przygotowane zostałyby ostateczne rozmowy PiS-PO w sprawie rządu, do których ma  dojść w tygodniu po wyborach prezydenckich.

Marcinkiewicz ocenił, że rząd powstanie w terminie wyznaczonym przez konstytucję. Od pierwszego posiedzenia Sejmu, które odbędzie się 19 października, kandydat na premiera ma 2 tygodnie na  sformowanie gabinetu, wygłoszenie expose i uzyskanie od Sejmu wotum zaufania dla swego rządu.

ss, pap