PiS "odzyskał" komisję

PiS "odzyskał" komisję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po burzliwym zebraniu sejmowej komisji samorządowej odwołany został jej przewodniczący Waldemar Pawlak, a jego miejsce zajął Dawid Jackiewicz z PiS. Jedyny pozostały przedstawiciel opozycji w prezydium zrezygnował z funkcji wiceprzewodniczącego.
Za odwołaniem Pawlaka było 32 posłów komisji, przeciwko - 24, nikt nie wstrzymał się od głosu. Po jego odwołaniu większość obecnych na posiedzeniu komisji posłów opozycji z PO i SLD opuściła salę obrad. Jackiewicza poparło 32 pozostałych na sali posłów, przeciwko było 5.

Pawlak na drodze PiS do samorządów

Odwołanie Pawlaka było możliwe dzięki wtorkowej uchwale sejmowej, która niemal podwoiła skład Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej - z 31 do 61 osób. Dzięki niej koalicja zdobyła liczebną przewagę nad opozycją. Na środowym, pierwszym posiedzeniu komisji w nowym składzie, Antoni Sosnowski z LPR złożył wniosek o odwołanie Pawlaka i powołanie Jackiewcza oraz o rozszerzenie prezydium komisji z 4 do 6 osób. Początkowo nie był w stanie podać uzasadnienia wniosku, potem jednak wykorzystał pretekst, jakim było pomylenie przez Pawlaka jego nazwiska. Skoro po roku pracy z 31-osobową komisją Pawlak myli nazwiska posłów, to jak poradzi sobie postawionym Pawlakowi zarzucił Pawlakowi była jego ubiegłotygodniowa decyzja poddania pod głosowanie wniosku o przeprowadzenie 11 września wysłuchania publicznego w sprawie projektu zmian w ordynacji samorządowej. Zdaniem posła LPR, była ona sprzeczna z uchwałą Sejmu zobowiązującą komisję do zakończenia prac nad tym projektem do 21 sierpnia oraz z regulaminem Sejmu. Wnioskodawca twierdził, że Pawlak w tej sprawie "ewidentnie złamał prawo". Następnie rozszerzone zostało prezydium komisji z 4 do 6 osób. Po odwołaniu Pawlaka w prezydium komisji pozostali: Jackiewicz, Waldemar Nowakowski (Samoobrona) i Waldy Dzikowski (PO). Po głosowaniu dołączyli do nich: Krzysztof Jurgiel (PiS), Elżbieta Wiśniowska (Samoobrona) i Witold Bałażak (LPR). W prezydium komisji pozostał więc jeden przedstawiciel opozycji wobec 2:2 (Pawlak i Dzikowski z opozycji oraz Jackiewicz i Nowakowski z koalicji) w poprzednim składzie.

Koniec dialogu w komisji

Po posiedzeniu komisji Pawlak ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że "koalicja w pracach komisji nie zamierza stosować dialogu tylko dyktat polityczny, a widać to po zmianach w prezydium komisji. (...) "Tu nie chodzi o demokrację, a o siłowe rozstrzyganie podług własnych interesów" - ocenił. Według niego, jedynym celem roszad personalnych w komisji - było dążenie do przeforsowania korzystnych dla PiS zmian w ordynacji samorządowej. "Zachęcam wszystkich do udziału w wyborach, dajmy łupnia tym, którzy nie szanują ani demokracji, ani samorządów" - apelował Pawlak.

Jackiewicz odrzuca te oskarżenia. Zachowanie koalicji w komisji samorządowej "nie ma nic wspólnego z dyktaturą". Ponieważ zmieniła się proporcja sił w komisji, zmieniony został także skład jej prezydium - mówi. Również odwołanie Pawlaka - jego zdaniem - "nie miało nic wspólnego z zemstą". "To zwykła procedura w sytuacji, w której przewodniczący komisji paraliżuje jej prace. (...) ...jego decyzje w ostatnich tygodniach spowodowały paraliż zarówno w komisji samorządowej jak i w całym Sejmie" - stwierdził.

Dzikowski nie chce firmować nadużyć PiS

Wiceszef komisji Waldy Dzikowski, który pozostał jako jedyny przedstawiciel opozycji w prezydium komisji, złożył na ręce jej szefa rezygnację z pełnionej funkcji. "Zostały zachwiane wszelkie parytety oraz zdrowy rozsądek. To skandal, że w tak ważnych momentach zwiększa się dwukrotnie skład komisji i zmienia jej przewodniczącego. W tej sytuacji nie mogę uczestniczyć w pracach prezydium komisji. Nie chcę być kwiatkiem do kożucha i pełnić funkcji bezcelowo" - oświadczył Dzikowski.

Argumentował, że rolą opozycji w komisji samorządowej, a więc także jego osobiście w prezydium, była obrona stanowiska organizacji samorządowych i wszystkich ekspertów, którzy negatywnie opiniowali ordynację, a przy obecnym układzie sił w prezydium nie może tego robić, dlatego rezygnuje. "Wydaje się, że jakakolwiek merytoryczna dyskusja traci sens. Być może nie będzie nawet zapowiadanej debaty publicznej ze środowiskami samorządowymi. Po cóż zatem mam zasiadać w prezydium, skoro moja pojedyncza opinia i tak nie będzie miała żadnego znaczenia" - ocenił poseł PO.

Dzikowski wyjaśnił też, dlaczego wraz częścią posłów opozycji opuścił obrady komisji, by zaprotestować przeciwko odwołaniu Pawlaka. "Nie pozostało nam nic innego niż manifestować. Nie chcemy uczestniczyć w głosowaniu, które łamie wszelkie dobre obyczaje, które do tej pory panowały w sejmowych komisjach - tak się składało ostatnio, że w komisji samorządowej przewodniczącym był polityk opozycji" - tłumaczył.

Poseł PO nie zgadza się z zarzutami formułowanymi przez posłów koalicji, jakoby były przewodniczący prowadził prace komisji nad zmianami w ordynacji samorządowej w sposób stronniczy. "Jeżeli mamy do czynienia z ekspertyzami, opiniami, które są krytyczne wobec forsowanych przez koalicje zmian, to trudno, żeby przewodniczący nie stał po stronie samorządów" - podkreślił Dzikowski.

Wysłuchania nie będzie

Sejmowa komisja samorządowa w nowym składzie przegłosowała odwołanie zapowiedzianego na 11 września wysłuchania publicznego w sprawie projektu zmian w ordynacji wyborczej do samorządów. Za wnioskiem złożonym przez PiS głosowało 31 posłów, nikt nie był przeciw. Posłowie opozycji nie głosowali. Termin wysłuchania praktycznie uniemożliwiał wprowadzenie zmian do ordynacji samorządowej przed jesiennymi wyborami samorządowymi, na czym bardzo zależy PiS. We wniosku podkreślono, że Sejm zobowiązał komisję do zakończenia prac nad zmianami w ordynacji do 21 sierpnia, a odwołanie wysłuchania umożliwi zakończenia prac nad projektem nowelizacji ordynacji w terminie "najmniej odbiegającym od wyznaczonego".

Wcześniej kontrwniosek o odrzucenie tej propozycji PiS złożyła posłanka PO Magdalena Kochan, ale wobec przewagi koalicji nie zyskał on wystarczajecego poparcia. Zwróciła w nim m.in. uwagę, że regulamin Sejmu daje możliwość rezygnacji z wysłuchania tylko ze względów "lokalowych lub technicznych". Jej głos poparli przedstawiciele SLD i PSL. Były szef komisji Waldemar Pawlak (PSL) zwrócił się do PiS o wyjaśnienie, na jakiej podstawie składany jest wniosek.

pap, ss, em