Sumienie premiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński jest zadowolony z 99 dni swoich rządów i ma - jak mówi - czyste sumienie, bo wywiązał się ze wszystkich swoich przedwyborczych obietnic wobec Polaków, którzy na niego głosowali.
Zgodnie ze statystyką, wychodzi na to, że z dokonań premiera powinien być zadowolony co dziesiąty dorosły obywatel Polski. Co z resztą? Do tej  grupy należą miliony młodych ludzi, absolwentów szkół i wyższych uczelni, bezrobotni, którzy nie mogą znaleźć pracy w ojczyźnie rządzonej przez Jarosława Kaczyńskiego, dlatego muszą szukać chleba poza Polską. Tę przykrą emigrację zarobkową premier nazywa spadkiem bezrobocia i od razu ma czystsze sumienie. Chwali się też wzrostem gospodarczym, zapominając, że to wcale nie jest zasługa jego 99-dniowych rządów a efekt utrzymującej się światowej koniunktury. Niestety, światowa koniunktura nie trwa wiecznie, a efekty wzrostu gospodarczego są w Polsce przejadane.

Tymczasem z harmonogramów obrad rządu usuwa się kolejne projekty ustaw gospodarczych. Przykład? W resorcie gospodarki od dziewięciu miesięcy powstaje nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Projekt ma zawierać ułatwienia dla przedsiębiorców, w tym możliwość rejestrowania firmy w "jednym okienku". Ustawa zamiast jak najszybciej trafić do Sejmu,  już sześć razy była zdejmowana z porządku obrad rządu. Zgodnie z obecnym prawem po 1 stycznia 2007 nie będzie można w Polsce zarejestrować firmy. Za trzy miesiące chętni do prowadzenia biznesu będą więc mogli o tym tylko pomarzyć. Nie będzie nowych firm, nie będzie nowych miejsc pracy. Ale takimi szczegółami premier nie zaprząta sobie głowy.

Wystarczyło tylko 99 dni urzędowania i Jarosław Kaczyński załatwił sprawy dla Polski najważniejsze - przywrócił koalicję z Samoobroną, dzięki, której przez jakiś czas utrzyma się jeszcze przy władzy, a także rozwiązał Wojskowe Służby Informacyjne - ostatni, po piętnastu latach od rozpadu ZSRR, bastion sowieckiej okupacji. Wiadomo, że walka z zagrożeniem ze strony wroga, co czai się wszędzie, jest dla premiera życiową misją, a czyste sumienie znaczy dla niego tyle co honor.