Sensacyjny wynik Adriana Zandberga. „Udowodniliśmy im, że się mylą”

Sensacyjny wynik Adriana Zandberga. „Udowodniliśmy im, że się mylą”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat Partii Razem Adrian Zandberg w swoim sztabie wyborczym w Warszawie
Kandydat Partii Razem Adrian Zandberg w swoim sztabie wyborczym w Warszawie Źródło: PAP / Rafał Guz
Adrian Zandberg w bezpośrednim starciu wyborczym pokonał o 1,1 pkt proc. kontrkandydatkę na lewicy Magdalenę Biejat. Lider Razem zdobył w badaniu exit poll 5,2 proc. głosów. To mówił po ogłoszeniu wyników.

– Kiedy zaczynaliśmy tę kampanię w styczniu, słyszeliśmy od właścicieli wydumanych sondażowni, że będziemy mieli pół procent poparcia. Od mędrców i telewizyjnych ekspertów, że Razem nie jest w stanie zebrać podpisów, a co dopiero zdobyć poważnego wyniku w wyborach. Słyszeliśmy, że nie ma miejsca w Polsce na nic poza duopolem i skrajną prawicą. Udowodniliśmy im, że się mylą – powiedział tuż po ogłoszeniu wyników badania exit poll, lider i kandydat Razem Adrian Zandberg.

Zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez Ipsos na zlecenie TVN, TVP i Polsatu polityk uzyskał 5,2 proc. głosów. – Udowodniliśmy im, że w Polsce jest bardzo wielu ludzi, którzy chcą silnego, solidarnego, szanującego prawa człowieka państwa. Chciałbym wam bardzo podziękować. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim tym, którzy poszli dziś zagłosować za Polską wzajemnego szacunku, ale przede wszystkim za zmianą, za końcem duopolu – powiedział.

Adrian Zandberg: Ta kampania to tak naprawdę nie byłem ja, to byliśmy my

Dalej lider Razem podziękował tym, którzy włączyli się w tę kampanię. – Kiedy ją zaczynaliśmy, ruszając wyeksploatowaną skodą Mateusza Merty, spotykając się na pierwszych rynkach miast z gołębiami, trzeba było sporo wiary i nadziei, żeby dojść do tego miejsca, które jest tutaj. Wy mieliście tę wiarę i tę nadzieję. To jest klucz, który otwiera nam drzwi do przyszłości – powiedział.

– Ta kampania to tak naprawdę nie byłem ja, to byliśmy my. My pracownicy, którzy chcą mieć normalną umowę o pracę, a nie być wypychani na śmieciówki czy umowy B2B – mówił Adrian Zandberg. – Ta kampania to byli kierowcy, którzy organizowali się po to, żeby upomnieć się o swoje prawa przeciwko wielkim korporacjom – wymieniał.

Lider Razem wspominał o lokatorach, studentach, czy pacjentach. – Ta kampania to były przede wszystkim setki tysięcy ludzi, którzy już niemal 2 lata temu głosowali za zmianą i srogo się rozczarowali, bo zamiast zmiany zobaczyli tylko zamianę na stołkach, zamiast zmiany zobaczyli facetów, którzy byli w opozycji do PiS-u, a potem się w PiS-owców zmienili – powiedział polityk.

– Zmiana zawsze wynika z gniewu, z wkurzenia, z poczucia zawodu, z tego, że ludzie pchnięci tymi emocjami zaczynają się organizować. Ale zmiana przede wszystkim zawsze bierze się z nadziei na to, że możemy żyć w lepszym kraju, sprawiedliwszym społecznie, który szanuje pracę, w którym szanujemy się nawzajem, a nie żyjemy w rozdzierającej coraz bardziej i pustej wojnie, z której nic nie wynika. Bardzo wam dziękuję za to, że wspólnie udowodniliśmy, że ta zmiana już idzie – zapowiedział Adrian Zandberg.

Adrian Zandberg stanowczo o poparciu któregoś z kandydatów. „Wyborcy to są mądrzy ludzie”

Lider Razem odniósł się także do potencjalnego poparcia któregoś z kandydatów w drugiej turze. – Chciałem powiedzieć to jasno, jednoznacznie i żeby nie było żadnych wątpliwości. Wyborcy to nie jest puchar przechodni, którego jeden polityk może oddać innym politykom. Wyborcy to są mądrzy ludzie, którzy mają swoje poglądy, swoje wartości i zgodnie z nimi będą głosować – podkreślił.

– 18 maja to nie jest koniec tej historii, to jest dopiero początek tej historii. Jest 2025 rok. Przed nami 2026, a w 2027 roku wybory parlamentarne, w których doprowadzimy do zmiany i skończymy z POPiS-em. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej wiem to, że razem damy radę – powiedział Adrian Zandberg.

Czytaj też:
Magdalena Biejat po ogłoszeniu wyników. Kandydatka Nowej Lewicy o „sygnale”
Czytaj też:
Adrian Zandberg wygrywa z Magdaleną Biejat. Sensacyjne wyniki exit poll