Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński już wcześniej wysłał do spółki Agora SA wezwanie przedsądowe. Ponieważ jednak wydawca „Gazety Wyborczej” nie spełnił żądań prezesa PiS, ten wystosował kolejne pismo. Prawnicy Kaczyńskiego twierdzą, że rozmowy z jego udziałem zostały zarejestrowane nielegalnie, a dziennikarze poprzez ich publikację dopuścili się „nielegalnego pogwałcenia dóbr osobistych Jarosława Kaczyńskiego w postaci swobody komunikowania się”.
Prezes PiS domaga się przeprosin za treść tekstów, w których – według prawników – zaprezentowane zostały „bezprawne twierdzenia, w tym sugestie oraz relacje z wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła, oszustwa”. Kaczyński oczekuje ponadto 30 tys. złotych zadośćuczynienia.
We wtorek 6 lutego „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym odrzuca żądania prezesa PiS jako „bezpodstawne”. „Nigdzie nie zarzucaliśmy mu korupcji, a o domniemane oszustwo oskarża go członek jego rodziny” – twierdzą dziennikarze. Redakcja przekonuje ponadto, że żądania wobec niej „rozmijają się również przekazem informacyjnym PiS”, twierdząc, że skoro taśmy świadczą o uczciwości Jarosława Kaczyńskiego, to bezpodstawne wydaje się „grożenie sądem”.
Czytaj też:
Premier Morawiecki o nowych taśmach Kaczyńskiego: Ogromna uczciwość prezesa PiS