Posłanka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek w serii interpelacji kierowanych od ponad dwóch miesięcy do ministerstwa zdrowia oraz poprzez pytania zadawane do wojewodów i interwencje poselskie dowiadywała się o koszty budowy, funkcjonowania i leczenia w szpitalach tymczasowych, a także o liczbę przebywających w nich pacjentów.
– W odpowiedziach wojewodów widać, jak bardzo nieefektywnie wydawane są pieniądze na walkę z epidemią. Tam, gdzie szpital urządzono w hali wystawienniczej czy centrum konferencyjnym, jak Łodzi czy Katowicach, koszty są po prostu astronomiczne! – alarmuje Gill-Piątek.
Szpitali tymczasowych utworzono w Polsce 39, z czego obecnie aktywnych jest 17 z nich. Warto jednak dodać, że wiele szpitali tymczasowych obecnie pełni funkcję centrów szczepień. Według danych przedstawionych przez wiceministra zdrowia Waldemara Kraskę w piśmie z grudnia 2020 roku, środki przeznaczone na budowę 19 z tych szpitali i zarezerwowane na ponowne przywrócenie ich do pierwotnej funkcji z tych szpitali wynoszą blisko 540 mln złotych. Z kolei zgodnie z tym, co posłanka Gill-Piątek ustaliła z informacji pochodzących od wojewodów, łączny koszt budowy szpitali wyniósł ponad 600 milionów złotych.
„Dodatkowo dochodzą koszty za każde „wolne" czy „zajęte" zgłoszone łóżko w takim szpitalu. Jeżeli łóżko jest w gotowości do przyjęcia chorego, jego koszt to 822,43 zł/dobę za łóżko zwykłe i 3773 zł za łóżko respiratorowe. Wreszcie 18 299 złotych za każdy dzień pracy izby przyjęć. Gdy na łóżkach leżą chorzy, stawki za leczenie są o kilkaset złotych wyższe” – informuje Gill-Piątek.
250 tys. zł. za jednego pacjenta
W odpowiedzi na jedną ze swoich interpelacji, posłanka otrzymała zestawienie przygotowane przez wiceministra Kraskę dotyczące liczby pacjentów w 16 szpitalach tymczasowych. Od momentu utworzenia do 22 stycznia zostało w nich przyjętych 1999 pacjentów.
Zgodnie z ustaleniami posłanki koszt leczenia jednego pacjenta covidowego (wliczając koszty budowy szpitali) wynosi ponad 250 tys. zł. – Przez nieudolność włodarzy z PiS szpitale tymczasowe, które miały leczyć pacjentów zarażonych COVID-19 świecą pustkami. Nie dość, że spóźnione, to jeszcze słono przepłacone – twierdzi posłanka.
Posłanka zarzuca, że szpitale tymczasowe zostały przygotowane za późno i mogły leczyć pacjentów tylko z lekkimi objawami, a w związku z tym nie stanowiły realnego odciążenia zwykłych szpitali.
Pisma i odpowiedzi wojewodów w sprawie szpitali tymczasowych w województwach posłanka zamieściła pod tym linkiem.
Z kolei dotyczące sprawy interpelacje poselskie o numerach 15031 oraz od 17306 do 17324 i odpowiedzi na nie można znaleźć na stronie Sejmu RP.