„Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu”. Wyciekł kolejny mail

„Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu”. Wyciekł kolejny mail

Waldemar Paruch
Waldemar Paruch Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
Nowy wyciek maili publikowanych systematycznie przez serwis Poufna Rozmowa. Rzekome maile miały dotyczyć kontrowersyjnego spotu o migrantach, którymi w 2018 roku straszyło PiS. Premier Morawiecki ma się w nich skarżyć, że spot jest przesadzony, jednak politycy PiS uspokajają, że działa. „Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu„ – miał pisać ówczesny szef Centrum Analiz Strategicznych Waldemar Paruch.

Afera mailowa wybuchła w połowie 2020 roku. Media ujawniły wówczas, że na prywatną skrzynkę mailową ktoś się włamał, pozyskując całą zawartość. Szef KPRM Michał Dworczyk przyznał, że taki atak miał miejsce, jednak później w sprawie zapanowało milczenie. Do tej pory nie ma więc jasności, czy wyciekające wiadomości są prawdziwe, czy też częściowo lub w całości zmanipulowane. Autentyczność niektórych wiadomości została potwierdzona przez samych autorów, jednak przy większości maili panuje zasada, że politycy PiS nie komentują treści.

Serwis Poufna Rozmowa publikuje jednak regularnie kolejne rewelacje na ten temat. Najnowsza wymiana maili ma pochodzić z 2018 roku i dotyczyć kontrowersyjnego spotu wypuszczonego przez PiS. Przypomnijmy, że partia Kaczyńskiego opublikowała wówczas spot, w którym czołowi politycy PO byli przedstawieni jako ci, którzy zagwarantują przypływ migrantów do Polski. Migrantów przedstawiono z kolei w bardzo negatywnym świetle, pokazując chuligańskie incydenty z ich udziałem. Spot zebrał ogromną krytykę i przez opinię publiczną uważany był za przekraczający granice dobrych obyczajów w polityce.

Mateusz Morawiecki miał krytykować spot o migrantach

W rzekomym mailu ujawnionym przez serwis Poufna Rozmowa czytamy, że premier skarży się, że dostaje wiele skarg w związku z emisją spotu. W wiadomości pojawia się również sugestia, by nie pokazywać spotu za często, gdyż rodzi on konsekwencje prawne i ma negatywny odbiór.

Następnie pojawiają się dwie rzekome odpowiedzi na tę wiadomość. Pierwsza od europosła PiS Tomasza Poręby, który wówczas szefował sztabowi wyborczemu PiS, a druga od Waldemara Parucha, szefa rządowego Centrum Analiz Strategicznych. Obaj zgadzają się, że spot nie powinien być ograniczony, ponieważ działa tak, jak było to planowane przez partię.

„Polacy musza dyskutować o uchodźcach, a nie o polexicie”

„Proszę jeszcze raz o zachowanie spokoju. Spot o uchodźcach ma na celu mobilizację naszych wyborców i demobilizację drugiej strony. Po drugie jest przeciwwagą do narracji o polexicie” – miał pisać Poręba. Dalej z kolei zauważa, że o trafności spotu świadczy nerwowa reakcja opozycji komentatorów życia publicznego. Zapewnia także, że spot był sprawdzony pod kątem prawnym.

Następnie pojawia się rzekoma wiadomość od Waldemara Parucha, w której szef Centrum Analiz Strategicznych przyznaje rację Porębie. „Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu, a innego tak mocnego nie mamy. Polacy musza dyskutować o uchodźcach, a nie o polexicie. Temat polexitu przykrył taśmy PSL, czyli zniszczył nam przekaz tygodnia ostatniego przed wyborami” – miał z kolei pisać Waldemar Paruch.

Czytaj też:
PiS debatowało nad nowymi datkami dla Polaków? „Jak w krótkim czasie ludzie wszystko dostają za darmo, to przestają to doceniać”

Źródło: WPROST.pl / Poufna Rozmowa