Sukces w Brukseli. Dwie Polki otrzymały nominacje ambasadorskie od Josefa Borella

Sukces w Brukseli. Dwie Polki otrzymały nominacje ambasadorskie od Josefa Borella

Flagi Polski i Unii Europejskiej
Flagi Polski i Unii Europejskiej Źródło:Shutterstock / Grand Warszawski
Dwie Polski znalazły się w gronie 40 osób, które otrzymały nominacje na ambasadorów i chargé d’affaires Unii Europejskiej – poinformowało radio RMF FM.

Nazwiska nowych ambasadorów i chargé d’affaires, czyli kierujących placówkami dyplomatycznymi w zastępstwie ambasadorów, ogłosił Josef Borell, wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.

Polki ambasadorkami UE w dwóch krajach

Wśród osób wskazanych przez szefa unijnej dyplomacji znalazły się dwie Polki. Ambasadorką Unii Europejskiej w Turkmenistanie została Beata Pęksa, a ambasadorką w Zambii będzie Karolina Stasiak.

Pęksa ostatnio pełniła funkcję szefowej referatu ds. Azji Centralnej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Wcześniej była polskim ambasadorem w unijnym Komitecie Politycznym i Bezpieczeństwa w Brukseli, a także ambasadorem RP w Iraku. Z administracją publiczną jest związana od 1991 r. Biegle włada językami angielskim i rosyjskim, a także posługuje się francuskim i arabskim. Z kolei Stasiak od kilkunastu lat pracuje w unijnej służbie zagranicznej.

Wciąż za mało Polaków na kierowniczych stanowiskach w Unii

„To jest sukces Polski i wynik ciężkiej pracy dwóch przyszłych ambasadorek” – skomentował nominacje w rozmowie z RMF FM Polak pracujący w unijnej dyplomacji.

RMF FM zwraca uwagę, że „Polska wciąż jest jednak niedoreprezentowana w europejskiej służbie dyplomatycznej, zwłaszcza jeżeli chodzi o kierownicze stanowiska”. Łącznie z najnowszymi nominacjami Polacy pełnią funkcje ambasadorów w siedmiu państwach na 140 unijnych przedstawicielstw. Oprócz Turkmenistanu i Zambii, Polacy kierują delegacjami w Gruzji, Barbadosie, Panamie, Singapurze i na Tajwanie.

Radio wskazuje, że gdyby brać pod uwagę kryterium wielkości kraju to Polacy powinni być unijnymi ambasadorami w co najmniej dwunastu krajach. Z ustaleń RMF FM wynika, że Polak był też brany pod uwagę na stanowisko przedstawiciela UE na Białorusi, ale ostatecznie nominację otrzymał Duńczyk Stenn Nørlov, bo obawiano się, że reżim Łukaszenki nie zaakceptuje kandydatury z Polski.

Czytaj też:
Przełomowa decyzja UE. Do kolejnego kraju wjedziemy bez wizy
Czytaj też:
Niecodzienny sondaż. Czy Unia zbyt mocno ingeruje w sprawy Polaków?