Rosjanie wracają do starej narracji. Duma może wycofać się z oświadczenia

Rosjanie wracają do starej narracji. Duma może wycofać się z oświadczenia

Krzyż Katyński na Powązkach
Krzyż Katyński na Powązkach Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Rosyjskie media informują o odtajnieniu dokumentów, które dotyczyły zbrodni nazistów na Polakach. Chodzi m.in. o sprawę Katynia.

Rosyjska rządowa agencja informacyjna TASS poinformowała o odtajnieniu przez FSB w regionie smoleńskim archiwalnych dokumentów. Chodzi o zaświadczenia, dane wywiadowcze oraz meldunki kontrwywiadu Smiersz z lat 1944-1945, dotyczące m.in. zbrodni popełnianych przez Niemców na Polakach, w tym rzekomego fałszowania historii zbrodni katyńskiej.

Rosyjska propaganda wraca do zbrodni katyńskiej

Propagandowe media rosyjskie informowały, że ich korespondent zapoznał się z kopiami dokumentów w ramach programu „Bez Przedawnienia”. Pokazano przy tym kilka skanów. Jak relacjonuje portal Biełsat, wspomniane dokumenty to w znacznej części protokoły przesłuchań Polaków, którzy działali pod rozkazami Niemców w obwodzie smoleńskim.

Oprócz tego w archiwum znajdowały się też zeznania eksperta medycyny sądowej z Budapeszteńskiego Miejskiego Sądu Królewskiego, członka komisji do spraw zbadania zabójstwa polskich oficerów w Lesie Katyńskim Bolesława Smektały oraz innych osób, które uczestniczyły w tamtych zdarzeniach.

Jeden z polskich członków batalionu roboczego miał powiedzieć o tym, jak latem 1943 roku Niemcy pokazali im groby polskich oficerów w Lesie Katyńskim. „Według słów Niemców, w tych grobach leżało do 12 tysięcy rozstrzelanych polskich oficerów, a kolejnych do 3 tysięcy znajduje się w innym miejscu, i ich groby jeszcze nie zostały otwarte” – pisała TASS.

Nowe dokumenty posłużą próbie podważenia ustaleń?

Wspomniany Polak miał powiedzieć, że koło grobów znaleziono polskie pieniądze, rzeczy osobiste oraz listy i dokumenty, które były w zbyt dobrym stanie, by uznać je za zachowane od roku 1939. Kłóci się to z dotychczasowymi ustaleniami, według których polscy oficerowie zostali rozstrzelani wiosną 1940 roku w okolicach Smoleńska, o czym mieli mówić Niemcom lokalni mieszkańcy.

Dotychczasową wersję potwierdziły badania polskie, międzynarodowe i prokuratura rosyjska, a także władze ZSRR oraz Rosji, również za rządów Władimira Putina. Tymczasem TASS utrzymuje, że polski świadek miał zeznawać o „zupełnie nowych pieniądzach”.

Rosyjska Duma cofnie oświadczenie z 2010 roku?

Informująca o całej sprawie za pośrednictwem platformy X Anna Maria Dyner podkreśla, że Rosja może wracać do wątku, iż to Niemcy fałszowali kwestię katyńską. Jej zdaniem nie można też wykluczyć, że Duma wycofa się z oświadczenia „o tragedii katyńskiej i jej ofiarach” z 26 listopada 2010 roku, „bo już podnoszą się głosy, że szkodzi ono interesom i reputacji Rosji”.

Także Biełsat zwraca uwagę na nasilenie propagandowych działań Rosji i jej liczne kłamstwa oraz posługiwanie się sfabrykowanymi dokumentami. Dodaje, że nawet przy braku znamion fałszerstwa wiarygodność odtajnionych teraz dokumentów jest niska. Smiersz była bowiem formacją wyjątkowo okrutną i wymuszane przez nią zeznania często nie miały żadnej wartości.

Czytaj też:
Traciły zęby, ręce i nogi. Wypływały na środek jeziora i wyskakiwały z łódek. Historia tych kobiet mrozi krew w żyłach
Czytaj też:
Ostatnia rozmowa ks. Isakowicza-Zaleskiego z „Wprost”. „Dlaczego mamy milczeć o Wołyniu?”

Opracował:
Źródło: Biełsat, TASS