Wraca temat wizyty Kaczyńskiego na cmentarzu. „Proboszcz pozwolił”

Wraca temat wizyty Kaczyńskiego na cmentarzu. „Proboszcz pozwolił”

Wezwany na świadka prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych
Wezwany na świadka prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Podczas przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych wrócił temat wizyty polityka na cmentarzu podczas lockdownu.

Na początku kwietnia 2020 roku zakazane było przemieszczanie się z wyjątkiem załatwiania niezbędnych spraw życia codziennego, przemieszczanie się w celach zawodowych, związanych z wolontariatem, czy też sprawowaniem kultu religijnego.

Spory problem dotyczył tego, czy zgodnie z prawem można odwiedzać cmentarze. Policja mówiła wprost, aby lepiej tego unikać, a tym bardziej nie organizować na nekropoliach zgromadzeń.

Mimo tego 10 kwietnia 2020 roku pojawiły się liczne zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego składającego kwiaty na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej przy okazji odwiedzając grób matki.

twitter

Joński pyta Kaczyńskiego o wizytę na cmentarzu

Do sprawy odniósł się przewodniczący komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński. – Pan był dziesiątego. Wtedy, kiedy rozporządzenie obowiązywało. Chciałbym, żebyśmy to wyjaśnili. Wtedy pan był ponad prawem – ocenił polityk.

– W tym dniu, dziesiątego, odwiedziłem otwarty Cmentarz Wojskowy, czyli komunalny, w Warszawie. Cmentarz Bródnowski w Warszawie też był otwarty, funkcjonował normalnie – zaczął tłumaczyć się Kaczyński.

I faktycznie nie wszystkie cmentarze były wtedy zamknięte przez parafię. Niezależnie jednak od tego, czy parafia decydowała się na zamknięcie cmentarza, nadal obowiązywało ministerialne rozporządzenie. – Być może doradcy panu powiedzieli, że może pan ponad prawem wtedy wchodzić. Inni nie mogli – zwrócił się Joński do Kaczyńskiego.

– Jaszcze raz powtarzam, że jakoś dziwnie ci doradcy powiedzieli to na przykład na Bródnie setkom, może tysiącom odwiedzających. Także na innych cmentarzach, na których wtedy byłem obecny, także takich mniejszych, bo i tam są pochowani ludzie których zamordowano w Smoleńsku… – tłumaczył dalej prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Kaczyński: Proboszcz pozwolił

Joński kontynuował. – Rodziny ofiar katyńskich nie mogły, pan mógł – mówił przewodniczący komisji.

– Powtarzam panu, że rzeczywiście zamknięty decyzją proboszcza to był Cmentarz Bródnowski, ale tam ten proboszcz pozwolił na moją prośbę, na telefon bodajże, żebym tam wszedł, bo tam jest symboliczny grób mojego brata – dalej zarzekał się Kaczyński.

Nie odnosił się jednak do rozporządzenia premiera. – Mówimy o rozporządzeniu rady ministrów, a nie o decyzji proboszcza. Albo jest rozporządzenie, które obowiązuje wszystkich, albo nie – próbował wytłumaczyć Joński.

– Albo pan nie ma pojęcia o czym pan mówi, albo pan kłamie – zakończył Kaczyński.

Czytaj też:
Kaczyński przed komisją śledczą. Wniosek prezesa PiS przepadł w głosowaniu
Czytaj też:
Filiks wytknęła Kaczyńskiemu spóźnienie. Tak zareagował prezes PiS