Czy dzieci kradną z natury?

Czy dzieci kradną z natury?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Naukowcy twierdzą, że dzieci mają naturalną skłonność do kradzieży. Trzeba tylko w odpowiednim momencie zauważyć jej przejawy i wytłumaczyć małolatom, że kraść nie wolno, pisze „New York Times”.
– Większość dzieci od czasu do czasu kradnie – twierdzi dr Barbara Howard, pediatra z Johns Hopkins School of Medicine. – To równie codzienny problem, co kłopoty z zasypianiem, napady złości i inne „zwykłe" dziecięce zachowania.
 
Dwulatki mają często „lepkie rączki" dosłownie i w przenośni. Rodzice powinni zachować zdrowy rozsądek i już wtedy cierpliwie tłumaczyć, że nie można dostać wszystkiego, co się zobaczy. Według dr Howard dziecko w tym wieku może jeszcze mieć kłopoty z koncepcją dzielenia się, jednak nie jest złodziejem.

Między piątym a siódmym rokiem życia dzieci wkraczają w kolejną fazę rozwoju, w której sprawdzają, jak bardzo mogą nagiąć skądinąd znane im już zasady. Wtedy, mimo że wiedzą o potencjalnej karze, zabierają rzeczy kolegom, rodzicom lub nawet ze szkoły czy sklepu. „Łupy" starają się ukryć, a przyłapane – kłamią w żywe oczy, że nie mają z tym nic wspólnego. Rodzice są zwykle taką sytuacją przerażeni i zupełnie tracą głowę, ale według psychologów dzicięcych – złapanie pociechy na kradzieży, to jak wygrana na loterii. – To jedyna okazja, żeby pokazać dziecku gdzie są granice, których samo szuka. Małolat powinien oddać skradzioną rzecz, wykazać skruchę, przeprosić poszkodowanego i przyrzec, że więcej tego nie zrobi. Wtedy odczuje, że kraść nie wolno – mówi dr. Martin T. Stein z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego. Błędem jest jednak zbyt surowe karanie – lepiej unikać obwożenia małoletniego delikwenta po okolicznych poprawczakach. Nie powinien czuć się od razu jak kryminalista, który zrobił coś niewybaczalnego, pisze „New York Times”.

Bardziej niepokojące są kradzieże „symboliczne", kiedy dziecko kradnie i niszczy jakąś rzecz, by zemścić się na jej właścicielu. Martwić należy się też w przypadku wielokrotnych kradzieży, gdy mimo upomnień i przeprosin złodziejaszek nie ma wyrzutów sumienia. Im starsze dziecko, tym poważniejszy problem: w wieku 12-13 lat, jeśli syn lub córka kradnie, należy zacząć sprawdzać, czy kłopoty nie wiażą się z narkotykami i alkoholem, i szukać pomocy specjalistów.

Ostatecznie jednak psychologowie rozwoju stwierdzają, że dziecięca kradzież to nic nadzwyczajnego – niezwykłe byłoby raczej dziecko, które nigdy niczego nie wzięło bez pozwolenia, podsumowuje „New York Times".

AN