Bić albo nie bić

Dodano:   /  Zmieniono: 
W 2007 roku Nowa Zelandia wprowadziła prawo zabraniające wymierzania nieletnim klapsa. 21 sierpnia dobiegło końca referendum, w którym obywatele drogą pocztową odpowiadali na pytanie -  „Czy klaps jako środek wychowawczy powinien być przestępstwem w Nowej Zelandii?". Referendum jest efektem ambiwalentnych opinii na temat ustawy dążącej do przywrócenia tej kary.
Wyniki referendum pokazują, że 80 procent obywateli Nowej Zelandii opowiada się za unieważnieniem zakazu sprzed dwóch lat. Dotychczasowe badania opinii publicznej konsekwentnie udowadniały bowiem, że większość Nowozelandczyków jest przeciwko tej  legislacji od momentu jej uchwalenia.

Prawny zakaz stosowania klapsów był odpowiedzią na niepokojące raporty dotyczące stosowania kar cielesnych. Statystyki plasowały wówczas Nową Zelandią na 3 miejscu wśród 27  krajów. Kryterium tego rankingu była śmiertelność dzieci z powodu fizycznego znęcania się nad nimi. Przełomem w poszukiwaniu środka zaradczego dla tych tragedii był rok 2006, kiedy to trzymiesięczne bliźniaki zostały pobite na śmierć przez najbliższego członka rodziny.
Sceptycy argumentowali wówczas, że ustawa może uczynić ze zwyczajnych  rodziców kryminalistów. Jednak obawy okazały się bezpodstawne. Jak wynika z policyjnych danych, na 202 zgłoszonych wezwań, w okresie 21 miesięcy, tylko 12 rozstrzygnięto na drodze sądowej.

Przeciwnicy ustawy sugerują, że przysłużyła się ona jedynie wizerunkowi ówczesnej pani premier, zwolenniczki polityki opiekuńczej. Ostrej krytyce poddano także samo pytanie zadane w referendum – „Czy klaps jako środek wychowawczy powinien być przestępstwem w Nowej Zelandii?". Deborah Morris-Travers,  rzeczniczka organizacji „Vote Yes", jest zaskoczona wynikami, spodziewała się bowiem bojkotu ze względu na  niejednoznaczność zapytania referendalnego.
To, czy wyniki niewiążącego głosowania obywateli ostatecznie zainspirują rząd do zniesienia zakazu stosowania klapsa, pozostaje niejasne. Premier, John Key, uparcie utrzymuje, że obecna ustawa sprawdza się, ponieważ policja wszczyna dochodzenia jedynie w poważnych sprawach. - Zawsze podkreślałem, że jesteśmy gotowi do zmiany legislacji, pod warunkiem, że wykaże się jej nietrafność. Jeżeli większość opowie się za przywróceniem klapsa, będziemy mieli podstawy do zmiany ustawy – podsumował szef rządu w wypowiedzi dla "New Zealand Herald".
Kości zostały rzucone, nadchodzące tygodnie pokażą, jak rząd wywiązuje się ze swoich deklaracji.

EB