Autor artykułu przypomina, że Niemcy same skorzystały na rozrzutnej polityce Grecji i jej życiu ponad stan. "Czy Niemcy nie widzą, że ich gospodarka skorzystała na tym, że Grecja - i inne peryferyjne kraje euro - kupowały niemieckie towary" w okresie ekonomicznej euforii? - zastanawia się publicysta dziennika.
Nocera uważa, że niemieckie banki powinny przyznać się do częściowej odpowiedzialności za pożyczanie krajom, które nie były w stanie spłacić długów. "Czy Niemcy nie zdają sobie sprawy, że upadek strefy euro - nie do pomyślenia rok temu, ale teraz być może nieunikniony - zaszkodzi Niemcom dużo bardziej niż Grecji? Inne waluty zostaną wtedy zdewaluowane w stosunku do niemieckiej marki, co podroży niemiecki eksport. A niemieckie banki - niedokapitalizowane i obciążone długami niewypłacalnych państw - staną w obliczu widma utraty płynności" - ostrzega autor, który krytykuje Berlin również za popieranie stanowiska Europejskiego Banku Centralnego, przez wiele miesięcy odmawiającego wykupu długów zadłużonych państw, chociaż mogło to - według publicysty - zapobiec obecnemu kryzysowi.
PAP