Niemcy ucinają sobie nos

Niemcy ucinają sobie nos

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemcy robią błąd, gdy nie mogą zdecydować się na ratowanie Grecji od bankructwa i uzależniają swoją pomoc od wprowadzenia w tym kraju drastycznych posunięć oszczędnościowych - uważa ekspert ekonomiczny "New York Timesa" Joe Nocera. Nocera pisze w tekście pod tytułem "Niemcy ucinają sobie nos", że kraj ten "oślepiło" przekonanie o własnej moralnej racji.
Berlin podejmuje decyzję, by nie pomagać krajom południowej Europy, na którą patrzą z lekceważeniem i uważa, że "nikt tam nie płaci podatków i każdy idzie na emeryturę w wieku 50 lat", a zatem musi ponieść konsekwencje - ocenia publicysta. Nocera porównuje obecną sytuację z okresem, który poprzedzał nastanie wielkiego kryzysu i wyciąga wniosek, że blokowanie przez Niemców pomocy dla Grecji, jest błędem porównywalnym z wymuszaniem na Berlinie kontrybucji po I wojnie światowej. Doprowadziło to niemal do bankructwa Niemiec, wzmogło nienawiść do zwycięzców i ułatwiło triumf Hitlera. Teraz Berlin uważa, że kraje południowej Europy powinny ponieść konsekwencje życia ponad stan, nie bacząc na fakt, że rozprzestrzenianie się greckiej "zarazy" może doprowadzić do rozpadu strefy euro i całej Unii Europejskiej - zauważa Nocera.

Autor artykułu przypomina, że Niemcy same skorzystały na rozrzutnej polityce Grecji i jej życiu ponad stan. "Czy Niemcy nie widzą, że ich gospodarka skorzystała na tym, że Grecja - i inne peryferyjne kraje euro - kupowały niemieckie towary" w okresie ekonomicznej euforii? - zastanawia się publicysta dziennika.

Nocera uważa, że niemieckie banki powinny przyznać się do częściowej odpowiedzialności za pożyczanie krajom, które nie były w stanie spłacić długów. "Czy Niemcy nie zdają sobie sprawy, że upadek strefy euro - nie  do pomyślenia rok temu, ale teraz być może nieunikniony - zaszkodzi Niemcom dużo bardziej niż Grecji? Inne waluty zostaną wtedy zdewaluowane w stosunku do  niemieckiej marki, co podroży niemiecki eksport. A niemieckie banki - niedokapitalizowane i obciążone długami niewypłacalnych państw - staną w obliczu widma utraty płynności" - ostrzega autor, który krytykuje Berlin również za popieranie stanowiska Europejskiego Banku Centralnego, przez wiele miesięcy odmawiającego wykupu długów zadłużonych państw, chociaż mogło to - według publicysty - zapobiec obecnemu kryzysowi.

PAP