Już nie 460, ale 30 posłów decyduje o tym, nad którym projektem będzie pracował Sejm. Sejmowa niszczarka wycina wszystkie niewygodne ustawy "obyczajowe" – alarmuje "Gazeta Wyborcza".
Sejmowa "niszczarka" jest doskonalsza od dotychczasowej "zamrażarki". Marszałek nie nadaje wybranym projektom numeru druku sejmowego i nie wnosi pod obrady, lecz posyła do zaopiniowania. O tym, czy "jest dopuszczalne", by cały Sejm zajął się projektem, wypowiada się 30 posłów komisji ustawodawczej - przy czym jedna trzecia z nich nie jest prawnikami.