Na listy wyborcze z łapanki

Na listy wyborcze z łapanki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk obiecał na Kongresie Kobiet, że powstanie projekt budowania list wyborczych do parlamentu metodą "suwaka". Pomysł budzi wątpliwości wśród posłów – informuje "Gazeta Polska Codziennie".

Wśród kandydatów na listach wyborczych musi się znajdować minimum 35 proc. kobiet. Zakończony w sobotę IV Kongres Kobiet wysunął propozycję, by listy budować metodą "suwakową", a więc naprzemiennie układać nazwiska mężczyzn i kobiet.

Zdania wśród posłów odnośnie pomysłu są podzielone. - Uważam, że dopóki obecność wielu kobiet na listach nie stanie się regułą, dopóty takie mechanizmy prawne są potrzebne – mówi Krystyna Łybacka z SLD. Twierdzi, że to ułatwi kobietom decyzję o kandydowaniu.

Posłanka PiS-u Beata Mazurek twierdzi natomiast, że "suwaki" nie rozwiążą problemu. - W efekcie takich rozwiązań będziemy mieli na listach kobiety z łapanki, nie do końca przekonane do kandydowania. Rzecz polega na tym, żeby skłonić panie do startowania w wyborach – mówi posłanka Mazurek.

- Platforma już stosuje zasadę, która zapewnia kobietom miejsca w czołówce list wyborczych, w pierwszej piątce na liście muszą być co najmniej dwie osoby tej samej płci, a w pierwszej trójce najwięcej dwie – dodaje posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.