O decyzji administracji prezydenta Donalda Trumpa poinformowali sekretarz stanu Mike Pompeo i Nikki Haley, ambasador Stanów Zjednoczonych przez ONZ. Haley w ostrych słowach skrytykowała organizację twierdząc, że założona w Genewie instytucja „nie jest warta swojej nazwy”. Radę Praw Człowieka Haley określiła mianem „obrońcy naruszających prawa człowieka”. Oskarżyła ją o „upolitycznienie i czynienie kozłów ofiarnych z krajów, które mają pozytywne osiągnięcia w zakresie ochrony praw człowieka”.
– Podejmujemy ten krok, ponieważ nasze zaangażowanie nie pozwala poza zostać częścią tej pełnej hipokryzji i służącej jedynie samej sobie organizacji, która czyni kpinę z praw człowieka – wyjaśniła Haley, krytykując „antyizraelski upór”. Stwierdziła przy tym, że Stany Zjednoczone nie podjęłyby takiej decyzji, gdyby w Radzie Praw Człowieka nastąpiły pewne zmiany i nie wykluczyła, że w przyszłości USA ponownie dołączą do organizacji.
Czym jest Rada Praw Człowieka ONZ?
Rada Praw Człowieka powstała w 2006 roku, zastępując Komisję Praw Człowieka, której większość funkcji przejęła. Jako organ pomocniczy ONZ zajmuje się promowaniem praw człowieka i podstawowych wolności. USA od początku były krytyczne powstaniu Rady – administracja prezydenta Georga Busha odmówiła wstąpienia w jej szeregi, argumentując, że będzie ona podobnie nieskuteczna, jak Komisja. Po dojściu Baracka Obamy do władzy USA zgłosiły swoją kandydaturę.
Czytaj też:
Prezydent Duda o krytykach tłumów nad Bałtykiem: Niedobrze mi się robi
Komentarze