O zdarzeniu poinformował portal thelocal.de, powołując się na informacje rozgłośni RBB. To właśnie ten nadawca w czwartek wieczorem poinformował o ataku hakerskim, którego ofiarami padli niemieccy politycy. Upublicznienie wrażliwych danych wyszło na jaw kilkanaście dni od rozpoczęcia ataku hakerskiego. Właściciel konta twitterowego jeszcze przed świętami codziennie udostępniał nowe informacje, publikując je w formie „kalendarza adwentowego”.
Dane z wielu źródeł
Wśród udostępnianych danych znalazła się m.in. korespondencja Angeli Merkel, a także informacje o kartach kredytowych wielu parlamentarzystów, setki numerów telefonów, a nawet ich prywatne wiadomości od członków rodziny. W sieci znalazły się także skany dokumentów tożsamości. Ofiarami ataku padli przedstawiciele wszystkich niemieckich ugrupowań zasiadających w Bundestagu, z wyjątkiem eurosceptycznej i konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec.
Zdaniem RBB, właściciel konta twitterowego, na którym pojawiały się wrażliwe informacje, mieszka w Hamburgu. Podkreślono, że ilość danych wskazuje na to, że były pozyskiwane w wielu źródłach. Deutsche Welle przekazało z kolei, że na piątek w Berlinie zwołano kryzysowe posiedzenie centrum ds. walki z cyberprzestępczością.
Czytaj też:
Niemiecki tabloid uderza w Elżbietę Bieńkowską. „To ta figura woskowa...”