Władimir Putin, jak co roku, wziął udział w konferencji prasowej, na której odpowiadał na pytania dziennikarzy. Nie zabrakło pytań o pandemię koronawirusa i ewentualne szczepienia (Putin zapewnił, że się zaszczepi przeciwko COVID-19). Prezydent Rosji uczestniczył w konferencji zdalnie, nie był obecny na sali, zdecydowały oczywiście kwestie bezpieczeństwa epidemiologicznego.
Putin o Nawalnym: Pacjent berlińskiej kliniki
Dziennikarze zapytali także o sprawę próby otrucia rosyjskiego opozycjonisty, krytyka Putina, Aleksieja Nawalnego. Niedawno „The Times” poinformował, że mogły być dwie próby otrucia Nawalnego, a dziennikarze śledczy z grupy Bellingcat (we współpracy z CNN, „Der Spiegel” oraz „The Insider”) wskazali nawet agentów FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa), którzy mieliby być zamieszani w próbę otrucia opozycjonisty.
Władimir Putin – donosi telewizja Biełsat – stwierdził, że najnowsze informacje na ten temat są w zasadzie spreparowane. – To nie jest żadne śledztwo, to jest legalizacja materiałów amerykańskich służb specjalnych – mówił na konferencji prasowej.
Samemu Nawalnemu prezydent Rosji zarzucił „korzystanie z poparcia służb specjalnych USA” i właśnie tym wyjaśniał „zainteresowanie” FSB opozycjonistą. – To oznacza (rzekoma współpraca z Amerykanami – red.), że nasze służby powinny mu się przyglądać – powiedział.
Co ważne, Putin o Aleksieju Nawalnym mówił per „pacjent berlińskiej kliniki”, co komentatorzy odebrali jako próbę podważenia jego wiarygodności i sugerowania współpracy z Zachodem. Aleksiej Nawalny po próbie otrucia w sierpniu tego roku został przetransportowany właśnie do Niemiec, a konkretnie szpitala w Berlinie, gdzie uratowano mu życie. Niemieccy lekarze oznajmili, że wobec Nawalnego użyto środka bojowego z grupy nowiczoków, a więc tego samego środka, co w przypadku Siergieja Skripala.
Ponieważ Nawalny to wieloletni krytyk Kremla, oczy opinii publicznej po próbie otrucia opozycjonisty zwróciły się ku Moskwie i władzom Rosji. Kreml jednak wszystkiemu kategorycznie zaprzecza.