Rosjanie przerażeni widmem klęski i utraty okupowanych od 2014 roku terytoriów Ukrainy uruchomili mobilizację, nazywając ją nie wiedzieć czemu częściową. Z jej przebiegu wyłania się obraz anemicznego systemu administracyjnego Rosji, który niczym w konwulsjach bierze w kamasze obywateli jak popadnie. Proces powołania do armii nie był przygotowany. Wygląda to tak, jakby nagle ktoś z decydentów wpadł na pomysł i ogłosił z zaskoczenia mobilizację.
Mimo tylu srogich lekcji Rosjanie nadal żołnierzy traktują przedmiotowo. Ludzie trafiać będą na front absolutnie nieprzygotowani. Bez wymaganego przeszkolenia i wyposażenia wojskowego. Co ich czeka, nie trudno zgadnąć. Mają swoją ilością wygrać wojnę dla Putina. Wojnę, której Rosja już nie wygra. Wydaje się, że klęski będą udziałem na siłę powoływanych rezerwistów. I na pewno są wśród nich tacy, którzy bić się nie chcą. A inni do tego dojrzeją, jak poznają prawdziwe oblicze nieudolnego dowodzenia i logistyki armii rosyjskiej.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.