Do wybuchu miało dojść w bazie wojskowej zlokalizowanej w rosyjskim obwodzie psowskim. Rosyjskie śmigłowce Ka-52 nie były wykorzystywane przez wojsko, ponieważ przechodziły remont. W niedzielę 30 października serwisanci usłyszeli kilka głośnych eksplozji. Chwilę później ich oczom ukazały się rozrzucone fragmenty dwóch śmigłowców. Jak podaje Ukraińska Prawda, eksplozje były tak silne, że wrak kadłuba znaleziono blisko 200 metrów dalej niż resztę maszyny. Przyczyny eksplozji pozostają na razie nieznane.
Ka-52 to rosyjski śmigłowiec szturmowy, który został zaprojektowany w 1987 roku w Związku Radzieckim. Jest znany również pod kryptonimem Alligator. Jego maksymalna masa startowa wynosi 11300 kg. Brytyjski resort obrony donosił, że ukraińskie wojsko bardzo dobrze radzi sobie z niszczeniem Alligatorów.
Tylko 31 października ukraińskiemu Dowództwu Operacyjnemu "Południe" udało się zestrzelić śmigłowiec Ka-52 nad obwodem chersońskim. Łącznie Rosja miała stracić co najmniej 25 takich maszyn. Biorąc pod uwagę, że jeden śmigłowiec kosztuje około 16 mln dolarów, łączny koszt strat poniesionych przez Rosję to nawet 400 milionów dolarów.
Wojna w Ukrainie. Straty Rosjan
Z ustaleń strony ukraińskiej wynika, że od początku wojny w Ukrainie Rosjanie stracili ponad 71 tysięcy obywateli. W sierpniu resort obrony USA, powołując się na dane wywiadowcze, oznajmił, że od początku wojny zginęło bądź zostało rannych od 70 tys. do 80 tys. rosyjskich wojskowych. Minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace mówił we wrześniu, że ogólne straty armii rosyjskiej na Ukrainie przekraczają 80 tysięcy, z czego około 25 tysięcy to zabici.
Czytaj też:
Siergiej Ławrow o stosunkach z Chinami. Wspomniał o „bardziej sprawiedliwym porządku świata”Czytaj też:
Jesień przeciw Putinowi. Rosyjski szantaż przegrywa z ładną pogodą, a za chwilę kolejny kłopot