„Broda” trafiony czterema kulami i odłamkiem. Już wrócił na front. „Przyciągasz metal jak magnes”

„Broda” trafiony czterema kulami i odłamkiem. Już wrócił na front. „Przyciągasz metal jak magnes”

Saszko, pseudonim Broda
Saszko, pseudonim Broda Źródło: Archiwum prywatne
29-letniego żołnierza piechoty podczas boju przeszyła seria strzałów. Najdotkliwiej Saszko odczuł postrzał w rękę. Od ręki szybko zaczęło drętwieć całe ciało. Mężczyzna sam sobie założył ciasny opatrunek, starając się nie zemdleć. Strzelanina wciąż trwała, ciało traciło czucie. Strzelecki bój zamienił się w bitwę artyleryjską. Łomot stawał się straszny, a wkrótce rannemu strzelcowi odłamek pocisku wbił się w szyję. Obok jeszcze usłyszał eksplozję. Później okazało się, że ran było jeszcze więcej.

Młody obrońca Ukrainy o pseudonimie Broda uważa 20 września za swoje drugie urodziny. Były to czasy aktywnej kontrofensywy armii ukraińskiej na Charkowszczyźnie, codziennych zaciętych walk i ciągłego ognia.

Wróg zaatakował pozycje Brody z trzech stron, obrazy zmieniały się jak w filmie. Saszko – zwykły strzelec, jak sam przyznaje, strzela tak sobie. Z natury leworęczny, uznał, że prościej jednak będzie strzelać prawą jak wszyscy i być może dlatego miał przeciętne wyniki strzeleckie. Akurat zmieniał miejsce na lepsze dla prowadzenie ognia, przebiegał skokami między stanowiskami, kiedy zobaczył wycelowany prosto w siebie karabin maszynowy. Nieprzyjaciel!

Wróg od razu wystrzelił serię.

– Przysiadłem – wspomina. – Poczułem, że oberwałem w rękę. Przeciwnik też zorientował się, że nie do końca trafił w cel – strzelał jeszcze, żeby dobić. Ale kule przeleciały nad głową.

– Co się działo dookoła, gdzie swoi, gdzie nieprzyjaciel – nic nie było jasne. Bandażowałem rękę i słyszałem, jak obok krzyczeli po rosyjsku z akcentem: „Poddajcie się!”. Chyba Buriaci. Nasi w odpowiedzi szczodrze sypali kulami, ja myślałem: "żeby tylko nie zemdleć".

Źródło: Wprost