Buńczuczne oświadczenie MSZ Białorusi. Zarzuca Polsce „śmieszność”

Buńczuczne oświadczenie MSZ Białorusi. Zarzuca Polsce „śmieszność”

Aleksandr Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka Źródło:president.gov.by
Białoruskie MSZ wezwało polskiego dyplomatę w odpowiedzi na rzekome naruszenie przestrzeni powietrznej swojego kraju. Wojsko Polskie zaprzeczyło.

„Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi wezwało charge d'affaires Polski na Białorusi Marcina Wojciechowskiego, aby zaprotestować przeciwko kolejnemu incydentowi naruszenia przestrzeni powietrznej Białorusi przez polski śmigłowiec w dniu 28 września, który został zarejestrowany za pomocą obiektywnej kontroli” – przekazała agencja BiełTA, za służbą prasową Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi.

Białoruś: Polska zaprzecza oczywistemu faktowi

„W związku z tym podkreślono, że przemilczanie i zaprzeczanie oczywistemu faktowi będzie wyglądać absolutnie śmiesznie ze strony polskiego kierownictwa” – czytamy w oświadczeniu białoruskiego MSZ.

Zażądano w nim „natychmiastowego wszczęcia obiektywnego śledztwa w sprawie tego incydentu i poinformowania strony białoruskiej o jego wynikach, a także podjęcia kompleksowych działań w celu zapobieżenia powtórzeniu się takich incydentów w przyszłości”.

Do rzekomego naruszenia miało dojść w czwartek 28 września. O godzinie 15:02 czasu lokalnego helikopter miał się zbliżyć do granicy, a 18 minut później ją przekroczyć. W komunikacie dodano, że śmigłowiec przeleciał do 1,5 km w głąb Białorusi.

Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych stanowczo zaprzeczył rewelacjom Białorusi. Ppłk Jacek Goryszewski podkreślił, że są to całkowicie nieprawdziwe informacje. – Jednoznacznie zaprzeczamy. Nie było naruszenia przestrzeni z naszej strony. Mamy potwierdzenie z naszych systemów radiolokacyjnych oraz meldunków – zapewnił przedstawiciel Wojska Polskiego.

Do faktycznego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Białoruś doszło na początku sierpnia tego roku. Helikoptery wleciały około 2,3 kilometra w głąb Polski w rejon Białowieży. Jak się okazało, Białoruś nie prowadziła w okolicy żadnych ćwiczeń, tylko chroniła przebywającego w pobliżu granicy Alaksandra Łukaszenkę.

Czytaj też:
Węgry wysłały nową ambasador na Białoruś. „Precedensowa” sytuacja
Czytaj też:
Kolejne incydenty na granicy z Białorusią. MON publikuje nagranie i pisze o „licznych prowokacjach”

Źródło: Biełta, WPROST.pl