Wstrząsająca relacja z Izraela. „Uderza zapach śmierci”

Wstrząsająca relacja z Izraela. „Uderza zapach śmierci”

But obok podpalonego domu w Be'eri
But obok podpalonego domu w Be'eri Źródło:PAP/EPA / Martin Divisek
Be’eri, niegdyś cel weekendowych wypadów mieszkańców Izraela, stało się świadkiem „pogromu” po sobotnim ataku bojowników Hamasu.

Guardian relacjonuje, że przy wjeździe do kibucu Be'eri „uderza zapach śmierci”. Do sobotniego poranka Be'eri liczyło 1200 mieszkańców i było największą z 12 wiosek tworzących radę regionalną Eszkol. Zaledwie 4 kilometry na północny zachód od kibucu znajduje się granica Strefy Gazy.

„Obecnie jest to miejsce kojarzące się z horrorem i tragedią, jako jedno z centrów masakry dokonanej przez bojowników islamistycznego Hamasu w południowym Izraelu, która rozpoczęła się w sobotę rano” – pisze Guardian. Do wtorku znaleziono tu ciało 108 osób zamordowanych osób. Ułożono je w pomieszczeniu wspólnej jadalni w kibucu, czekając na odbiór przez służby ratunkowe.

– Czuję złość. Brakuje mi słów i odczuwam frustrację – powiedział Richard Hecht, rzecznik armii towarzyszący międzynarodowym mediom. – Nadal czuć tu odór ciał. To przytłaczające – powiedział.

Itai Veruv, izraelski generał dywizji, który przewodził walkom w Be’eri, mógł opisać je jedynie w kategoriach żydowskiej historii prześladowań. – To, co się tu wydarzyło, to był pogrom – ocenił.

Splądrowane domy, odgłosy artylerii

Be'eri, ze swoją galerią sztuki i pobliskimi trasami rowerowymi, niegdyś było popularnym miejscem wśród Izraelczyków na weekendowy wypad. Do wtorku zamieniło się w strefę działań wojennych. Wzdęte ciała terrorystów Hamasu, którzy zaatakowali to miejsce, nadal były rozsiane po kibucu. Przy wjeździe pozostały czołgi i samochody opancerzone.

W oddali było słychać odgłosy detonacji dochodzące z kierunku Strefy Gazy.

Kibuc został założony dwa lata przed powstaniem państwa Izrael. Znajdują się tu domy i mieszkania położone wśród drzew i trawiastych zboczy, połączone małymi piaszczystymi drogami. Teraz domy są zniszczone i splądrowane.

– Byłem jak Anna Frank. To jak powrót do pogromu w Kiszyniowie – powiedział 71-lwtni Ben Cwi, odnosząc się do serii masakr z 1903 r., które miały miejsce na terenach dzisiejszej Mołdawii. Przeżył atak Hamasu, bo razem z żoną ukryli się w wąskim korytarzu jednego z budynków kibucu.

Czytaj też:
Oto „kluczowy priorytet” USA w Izraelu. „Prowadzimy intensywne działania”
Czytaj też:
Izrael wziął na celownik tunele Hamasu. „Tu jest więcej niż to, co widać”

Źródło: CNN, Guardian, WPROST.pl