Atak na Crocus City Hall. Napastnicy mieli uciekać na Ukrainę. Białoruś mówi o innym miejscu

Atak na Crocus City Hall. Napastnicy mieli uciekać na Ukrainę. Białoruś mówi o innym miejscu

Crocus City Hall
Crocus City Hall Źródło:PAP / EPA / Maxim Shipenkov
Na terenie sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą doszło do tragicznych scen. Przeprowadzono tam atak terrorystyczny, do którego niedługo później przyznało się ISIS. Kreml zasugerował, że odpowiedzialna za zdarzenie jest Ukraina, wskazując na kierunek, w jakim uciekali terroryści. Wersji Władimira Putina przeczy jednak strona białoruska.

Zamaskowani mężczyźni zaczęli strzelać w piątek do zgromadzonych na sali koncertowej ludzi. Tego dnia życie straciło ponad 100 osób – i tyle samo rannych. W budynku wybuchł pożar. Ewakuowano 100 osób.

Kto jest odpowiedzialny za atak? Kreml wskazuje na Kijów

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zamieścił wpis odnośnie tragedii, do której doszło 22 marca. „Jeśli okaże się, że są to terroryści reżimu kijowskiego, nie da się inaczej postąpić z nimi i ich ideologicznymi inspiratorami. Należy ich wszystkich odnaleźć i bezlitośnie zniszczyć jako terrorystów. W tym urzędników państwa, które dopuściło się takiego okrucieństwa. Śmierć za śmierć” – zagroził.

Wcześniej Federalna Służba Więzienna informowała, że część terrorystów rzekomo uciekać miała w kierunku Ukrainy. To samo powiedział wkrótce prezydent Rosji Władimir Putin, który przekazał, że zatrzymano 11 z 15 napastników – cztery ostatnie uzbrojone osoby miały uciec w kierunku kraju, który broni się przed Rosją, by tam „ukryć się”. Ukraińcy mieli rzekomo przygotować terrorystom specjalne „okno”, by mogli spokojnie przekroczyć granicę.

Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak skomentował te słowa, zaznaczając, że Kijów „nie ma nic wspólnego” z całym zdarzeniem.

Ambasador Białorusi o zabezpieczeniu rosyjsko-białoruskiej granicy

Niedługo później do sprawy odniósł się ambasador Białorusi w Rosji Dmitrij Krutoj. Przekazał, że białoruskie tajne służby w porozumieniu z Rosją pracowały nad tym, by udaremnić terrorystom możliwość przekroczenie granicy rosyjsko-białoruskiej – podaje agencja BiełTa. Wygląda więc na to, że napastnicy zmierzali w kierunku Białorusi, a nie Ukrainy – choć Krutoj mógł mieć na myśli, że na wszelki wypadek zabezpieczono także i tę część obszaru, tę konkretną granicę.

Warto dodać, że Państwo Islamskie przyznało się do przeprowadzenia zamachu terrorystycznego na rosyjskich cywili w jednej z największych sal koncertowych. Eksperci biorą jednak pod uwagę także inne możliwości. Przypominają tutaj m.in. o zamachu na moskiewski teatr w Dubrowce z 2002 roku.

W rozmowie z serwisemkai.pl profesor Alexander Motyl (amerykański politolog) powiedział, że „wersja, że za terrorystycznym zamachem w Krasnogorsku stoi sam Putin, może brzmieć fantastycznie”, lecz „nie można jej odrzucić” – czytamy.

Czytaj też:
Państwo Islamskie zorganizowało zasadzkę. Nie żyje kilkadziesiąt osób
Czytaj też:
Polska 2050 ma miliony długu w kredytach. Hołownia komentuje: Musieliśmy wziąć pożyczkę

Źródło: belta.by / serwisemkai.pl / WPROST.pl