Bliskowschodnia rozgrywka Kremla

Bliskowschodnia rozgrywka Kremla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Deklaracje Syrii, która zdecydowanie występuje w obronie interesów Kremla przypominają sytuację z najbardziej gorącej fazy "zimnej wojny", gdy niemal cały świat islamski gorąco popierał Związek Sowiecki, widząc w nim swego sprzymierzeńca i rzecznika.
Nietrudno oprzeć się wrażeniu, że na naszych oczach powiela się schemat strategiczny z czasów wojny sześciodniowej z 1967 r. Dla Damaszku poparcie ze strony Rosji jest po prostu bardzo wygodnym straszakiem, służącym jako narzędzie presji w relacjach z Izraelem wspieranym przez Stany Zjednoczone.

Korzyści z takiego obrotu sprawy są jednak obopólne. Kreml w obliczu wyraźnego zaognienia relacji ze światem zachodnim chce bowiem pokazać, że nie zrezygnuje z rozgrywania swoich interesów na Bliskim Wschodzie. Kreml będzie więc używał wszelkich możliwych zagrywek propagandowych, by pokazać swoje dobre relacje z nieprzyjaźnie nastawionymi do Amerykanów krajami regionu bliskowschodniego. Wystarczy zresztą wspomnieć pomoc technologiczną, jakiej Rosjanie udzielają Teheranowi przy budowie elektrowni jądrowej w Buszerze. Poza tym Rosja, wyraźnie zirytowana podpisaniem umowy o instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej, zaczyna budować dla siebie bardzo wygodną alternatywę strategiczną. Syria jest więc dla Moskwy wygodnym przyczółkiem ułatwiającym powrót do militarnej i strategicznej obecności Kremla na Bliskim Wschodzie i w basenie śródziemnomorskim.