Pod koniec października ministrowie spraw zagranicznych krajów UE przedłużyli na kolejny rok sankcje wizowe wobec przedstawicieli władz Białorusi, utrzymując je jednocześnie w zawieszeniu. UE utrzymała trwające od 2008 roku status quo, kiedy wznowiono dialog polityczny na linii Bruksela-Mińsk i zawieszono sankcje w nagrodę za uwolnienie przez reżim białoruski więźniów politycznych.
UE zaczęła wprowadzać restrykcje wobec Białorusi w 2004 roku, po referendum konstytucyjnym, które umożliwiło prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence ubieganie się o kolejne kadencje i rozszerzyła je po zmanipulowanych wyborach prezydenckich w 2006 roku.
Kolejne wybory szefa państwa białoruskiego w minioną niedzielę zakończyły się wielotysięczną demonstracją w Mińsku, brutalnie stłumioną przez milicję. Setki ludzi zostało zatrzymanych i skazanych, w większości na kary do 15 dni aresztu. Pięciu spośród siedmiu kandydatów opozycji jest podejrzanych w sprawie karnej, w której grozi im nawet do 15 lat więzienia. Po głosowaniu, w którym według oficjalnych wyników ubiegający się o czwartą kadencję Łukaszenka uzyskał prawie 80 proc. głosów, OBWE oceniła, że Białorusi "bardzo daleko do wolnych wyborów".
PAP, arb