Ustawa medialna: Buzek był zadowolony, PE nie jest

Ustawa medialna: Buzek był zadowolony, PE nie jest

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
PE wezwał rząd Węgier do dalej idących zmian w ustawie medialnej, by zapewnić swobodę wypowiedzi; dotychczasowe poprawki uznał za niewystarczające. Eurodeputowani chcą, by KE do końca roku zaproponowała nowe przepisy w sprawie wolności mediów w UE.
7 marca parlament węgierski pod naciskiem Komisji Europejskiej uchwalił poprawki konserwatywnego rządu Viktora Orbana do ustawy medialnej, którą krytykowały międzynarodowe media, organizacje medialne i  państwa UE. Krytyka dotyczyła ryzyka ograniczania swobody wypowiedzi i  działalności mediów na Węgrzech.

Głosami liberałów, lewicy i Zielonych PE przyjął w czwartek rezolucję, w której uznał, że poprawki są niewystarczające. Wcześniej także Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) stwierdziła, że węgierskie prawo medialne - mimo zmian - wciąż może przyczyniać się do ograniczania swobody wypowiedzi. Organizacja wskazała na szerokie uprawnienia Rady ds. Mediów. W jej obecnym składzie wszyscy należą do rządzącej na Węgrzech centroprawicowej partii Fidesz, która ma ponad dwie trzecie miejsc w parlamencie.

Europosłowie wezwali władze Węgier do przywrócenia niezależnego zarządzania mediami i powstrzymania się od wpływania na wolność wypowiedzi. Chcą też, żeby KE sprawdziła, czy Węgry przestrzegają postanowień dyrektywy o handlu elektronicznym i innych przepisów mających związek ze swobodą wypowiedzi.

Jak zmieniła się ustawa

Ustawa weszła w życie 1 stycznia, co zbiegło się w  czasie z przejęciem przez Węgrów przewodnictwa w UE. W połowie lutego unijna komisarz ds. mediów Neelie Kroes wyrażała zadowolenie po  uzgodnieniu poprawek z węgierskim rządem, zapowiedziała jednocześnie dalszy monitoring wprowadzania zmian w życie. Po poprawkach ustawa nie nakłada już obowiązku "zrównoważonego przekazu" na strony internetowe i blogi (tylko na media audiowizualne). Rejestracja nie jest już warunkiem koniecznym nadawania - ma nastąpić w  ciągu 60 dni po rozpoczęciu świadczenia usług, co jest zgodne z  dyrektywą audiowizualną.

Ponadto KE wymusiła usunięcie przepisów, które umożliwiały dość dowolne nakładanie kar za "obraźliwe" treści w mediach, w tym wobec nadawców zagranicznych. Po poprawkach materiał będzie mógł być zakazany tylko gdy będzie nawoływał do nienawiści albo dyskryminacji - jak jest w  innych krajach UE.

Buzek był zadowolony

Zadowolenie ze zmian wyraził w środę w Strasburgu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. - Cieszę się, że rząd węgierski odzwierciedlił w swoich działaniach wątpliwości wyrażone przez Unię Europejską - powiedział. Dodał, że reakcja rządu Węgier była "niemal natychmiastowa" i gabinet Orbana zgodził się na  wprowadzenie poprawek, tak by ustawa była zgodna z traktatem i dyrektywą o usługach medialnych. - Komisja Europejska z pewnością czuwać będzie także nad wdrażaniem ustawy medialnej na Węgrzech. Wszystko jest zatem pod kontrolą - ocenił.

Tego samego zdania była rodzima frakcja Buzka Europejska Partia Ludowa, do której należy Fidesz. Złożyła ona alternatywny projekt rezolucji, w którym uznała, że Węgry już spełniły unijne postulaty i  bezcelowa jest rezolucja nawołująca do dalszych zmian. Głosowanie nad tą  rezolucją nie odbyło się w czwartek, ponieważ EPL wycofała swój projekt.

W przyjętej rezolucji PE stwierdził, że niedostateczne przestrzeganie zasady pluralizmu i wolności mediów to nie tylko problem Węgier, ale  też innych państw, wymieniając Włochy, Bułgarię, Rumunię i Czechy. Dlatego europosłowie wezwali KE, aby jeszcze przed końcem roku przedstawiła propozycję nowych przepisów w sprawie wolności i pluralizmu mediów.

zew, PAP