NATO w Libii? Technicznie, nie politycznie

NATO w Libii? Technicznie, nie politycznie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe powiedział, że NATO nie będzie miało politycznego nadzoru nad operacją w Libii. Według rzecznika rządu Francji Francois Baroina, Sojusz będzie odgrywał rolę techniczną.
- Z uwagi na skuteczność działań, pragniemy wspólnego dowodzenia organizacją działań koalicji w Libii, a NATO dysponuje takimi możliwościami, więc powinniśmy użyć tych środków -  powiedział Baroin po posiedzeniu rządu. Sprecyzował, że dla Francji NATO będzie pełnić w dowodzeniu operacją przeciw Muammarowi Kadafiemu rolę techniczną, a nie polityczną. - Pracujemy nad tym, aby  koalicja zapewniła polityczne sterowanie akcją w Libii - podkreślił Baroin.

Także w środę minister Juppe oświadczył, że Sojusz Północnoatlantycki nie będzie "pilotował pod względem politycznym" działań międzynarodowej koalicji przeciw Kadafiemu. - NATO wejdzie do akcji jako narzędzie planowania i prowadzenia działań w celu ustanowienia strefy zakazu lotów, przewidzianej przez rezolucję nr 1973 Rady Bezpieczeństwa ONZ - podkreślił Juppe. Dodał, że  polityczne kierowanie operacją będzie powierzone komitetowi, skupiającemu ministrów spraw zagranicznych państw uczestniczących w interwencji oraz delegacji Ligi Arabskiej.

Już we wtorek Juppe wysunął propozycję powołania takiego międzynarodowego komitetu wykonawczego, mającego nadzorować operację militarną w Libii. Według wtorkowego oświadczenia Białego Domu, USA, Francja i  Wielka Brytania porozumiały się już w sprawie "kluczowej roli NATO" w operacji w Libii. O porozumieniu w sprawie Libii poinformowała też we  wtorek kancelaria prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, ujmując jednak to w odmienny sposób. W komunikacie Pałac Elizejski nie wspomniał o "kluczowej roli NATO" w akcji libijskiej, ale o wykorzystaniu dowódczej struktury NATO dla wsparcia działań sił koalicyjnych.

W przeciwieństwie do USA, Wielkiej Brytanii i Kanady, Francja była dotychczas przeciwna dowodzeniu przez Sojusz siłami w Libii, argumentując, że operacji kierowanej przez NATO nie chcą kraje arabskie.

zew, PAP