Tramwajarze uratowali Pragę przed paraliżem

Tramwajarze uratowali Pragę przed paraliżem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Praga (Fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Niebiorąca udziału w strajku grupa praskich tramwajarzy stała się w oczach mieszkańców stolicy Czech bohaterami dnia ogólnokrajowego protestu pracowników sektora transportu publicznego. Choć jeszcze 15 czerwca zapowiadano w Pradze całkowite załamanie się komunikacji miejskiej, dzięki kilkudziesięciu motorniczym udało się zapobiec paraliżowi czeskiej stolicy.
Tramwaje w Pradze, choć na torach było ich mało, jeździły regularnie i punktualnie. Kursowało kilkanaście linii i - wbrew pesymistycznym wizjom - znalazło się w nich miejsce dla wszystkich podróżnych. W mieście panował upał. Na jednym z przystanków w śródmiejskiej dzielnicy Vinohrady dwaj pracownicy międzynarodowej sieci fast foodów podali motorniczemu tramwaju linii 22 mrożoną kawę. "Dwudziestka dwójka" ma długą trasę, łączącą osiedle Hostivarz z Białą Górą. Przemierzając całe miasto z południowego wschodu na zachód, jednorazowo pokonuje około 25 kilometrów. - Chcieliśmy w ten sposób podziękować motorniczym, że dla nas w ogóle jeżdżą - wyjaśniła rozdająca kawę Katerzina, zapytana, czy "promocja" ma związek z czwartkowym strajkiem. Napój dostają też podróżni.

Przedostanie się do centrum z innych dzielnic miasta nie sprawia większych kłopotów. Oprócz tramwajów kursuje jeszcze kilka linii autobusowych. Jednak w trudniejszej sytuacji znaleźli się mieszkańcy miast położonych wokół Pragi, którzy na co dzień korzystają z połączeń kolejowych. W całym kraju nie kursują pociągi. Między miastami jeżdżą tylko prywatne autobusy, lecz jest ich bardzo mało.

W Czechach nie ma zbyt wielu małych przewoźników prywatnych, którzy wzięliby na siebie ciężar obsługi kilkuset tysięcy pasażerów, dojeżdżających do stolicy z miast i miasteczek całego województwa środkowoczeskiego: Berouna, Kladna, Kolina, Kutnej Hory, Mielnika, Mladej Boleslav, Nymburka czy Przybramia. Ich mieszkańcy albo musieli dojechać autem, albo w dniu strajku skorzystać z urlopu. W Pradze, choć wszystkie stacje metra są zamknięte, w specjalnych przystacyjnych kioskach sprzedaje się bilety komunikacji miejskiej. - Będą na kolejne dni - tłumaczy obsługująca klientów 22-letnia Sandra. 

Czeskie związki zawodowe zorganizowały strajk przede wszystkim w ramach sprzeciwu wobec wdrażanych przez centroprawicę reform systemu socjalnego i emerytalnego oraz zmian w podatkach. Protest w różnym stopniu dotknął cały kraj.

PAP, arb