Białorusini milczeli, milicja ich zatrzymywała

Białorusini milczeli, milicja ich zatrzymywała

Dodano:   /  Zmieniono: 
Alaksandr Łukaszenka (fot. president.gov.by) 
Około 400 osób, tym 25 dziennikarzy, zatrzymały białoruskie służby bezpieczeństwa 6 lipca podczas milczących akcji protestu w różnych miastach Białorusi - podały niezależne portale internetowe. Dane w tej sprawie zebrały centrum praw człowieka Wiasna i niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ).

W Mińsku zatrzymano około 180 osób, w innych miastach Białorusi - około 220. Tak jak podczas poprzednich protestów, ich uczestników, a także przypadkowych przechodniów zatrzymywali, często brutalnie, mężczyźni w cywilnych ubraniach. Służby zatrzymywały i zabraniały pracować dziennikarzom, zwłaszcza z kamerami wideo i aparatami. Pobity został operator z moskiewskiego biura BBC, który po powrocie do stolicy Rosji trafił do szpitala - podał opozycyjny portal Biełorusskij Partizan. W Grodnie do szpitala trafiła dziennikarka regionalnej gazety "Wiecziernij Grodno", która nie relacjonowała protestów, a przechodziła centralną ulicą miasta, Sowiecką. Dziennikarzy w większości wypuszczono. Jednak, jak zauważa BAŻ, do tej pory sześciu z nich wymierzono kary aresztu od trzech do 12 dni za relacjonowanie akcji protestu 3 lipca, w Dzień Niepodległości. Wówczas milicja zatrzymała 16 dziennikarzy.

Poza Mińskiem milczące protesty odbyły się w około 30 miastach, w tym w Grodnie, Mohylewie, Brześciu, Bobrujsku, Pińsku, Mołodecznie, Nowopołocku, Baranowiczach. Jak podaje Radio Swaboda, w tych miastach uczestniczyło w zgromadzeniach od stu do kilkuset osób.

Protesty pod nazwą Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne odbywają się na Białorusi od kilku tygodni. Ich uczestnicy gromadzą się w centralnych punktach miast co środę wieczór, by wyrazić krytykę polityki władz. Nie wznoszą haseł i nie używają zabronionych symboli narodowych, jedynie klaszczą lub tupią. W wyniku dotychczasowych pięciu akcji protestu (15, 22, 29 czerwca oraz 3 i 6 lipca) na Białorusi zatrzymano około 1730 osób, w tym 980 w Mińsku - podaje Wiasna. Znaczna część zatrzymanych została skazana na kary aresztu lub grzywny. W wielu przypadkach milicja poprzestała na ostrzeżeniach i zebraniu odcisków palców; jednocześnie, wiele jest przypadków pobicia. Dane nie są pełne, bo sądy i milicja ich nie udostępniają - informują obrońcy praw człowieka.

PAP, arb