Znów gorąco w Londynie - 200 osób starło się z policją

Znów gorąco w Londynie - 200 osób starło się z policją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM
W północnym Londynie w nocy z 7 na 8 sierpnia, znów doszło do zajść ulicznych - tym razem ok. 200 osób starło się z policją w dzielnicy Enfield. Policja zatrzymała kilku uczestników rozruchów, w czasie których splądrowano sklepy, w tym jubilerski i podpalono samochody. Miejscowy konserwatywny poseł Nick de Bois nazwał zajścia "poważnymi, choć nie na dużą skalę". Według telewizji ITV, policja szturmowa rozpędziła uczestników zajść pałkami. Na miejscu była też policja konna.

W internecie opublikowano zdjęcie policyjnego samochodu z  przednią szybą rozbitą płytą chodnikową. Główną ulicę zamknięto dla  ruchu. Wiele sklepów zamknięto przed czasem. Po wcześniejszych rozruchach w pobliskiej dzielnicy Tottenham, podczas których zdemolowano dwa policyjne samochody i autobus, podpalono wiele sklepów i dokonano grabieży mienia, do Londynu ściągnięto dodatkowe posiłki policyjne z  okolicznych hrabstw a na ulice skierowano wzmocnione patrole.

Policja poinformowała o wszczęciu dochodzenia w sprawie sobotnich rozruchów, któremu nadano kryptonim "Operation Withern". 26 policjantów doznało w nich obrażeń, 55 osób zatrzymano. Tottenham po rozruchach przypomina pobojowisko. 

Przyczyną wybuchu zamieszek była śmierć 29-letniego Marka Duggana, mieszkańca Tottenhamu, jednej z biedniejszych dzielnic Londynu licznie zamieszkałej przez czarną społeczność. Duggan miał zginąć w wyniku wymiany ognia przy próbie aresztowania go. Policja stara się ustalić przebieg zdarzeń. Komisja zajmująca się skargami na policję (Independent Police Complaints Commission - IPPC) opublikowała oświadczenie, w którym odcięła się od "nieprawdziwych i  podżegających" doniesień sugerujących, że policja dokonała na Dugganie egzekucji. Na miejscu, gdzie zginął Duggan miano znaleźć broń palną nie należącą do policji. Jeden z pocisków, wystrzelony najprawdopodobniej właśnie z tej broni, utkwił w policyjnym radiu, co ocaliło życie policjanta. "Guardian" twierdzi jednak, że są wątpliwości co do tego, z jakiej broni wystrzelony został pocisk. Wiadomo, że z policyjnej broni oddano w czasie zajścia dwa strzały.

Zamieszki w dzielnicy Tottenham potępiła rodzina Duggana. Jego brat, Shaun Hall, powiedział, że nie chce by  rozruchy były kojarzone z imieniem brata, którego nazwał człowiekiem rodzinnym i spokojnym. Jednocześnie przyznał, że nie daje wiary twierdzeniom, iż Duggan strzelał do policji.

PAP, arb