Po aresztowaniu Bialackiego Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło, że w ciągu roku przekazało Mińskowi dane o rachunkach około 400 obywateli Białorusi. Potem zapewniło, że dotyczyło to tylko dwóch opozycjonistów: Bialackiego i jego współpracownika z Centrum Praw Człowieka "Wiasna", Walancina Stefanowicza.
Według "Wiasny" chodzi o rachunki bankowe, na które przekazywane były środki fundacji zagranicznych na działalność organizacji, w tym na pomoc osobom prześladowanym na Białorusi z powodów politycznych. Informacje o Bialackim przekazała Białorusi prócz strony litewskiej również polska Prokuratura Generalna, także w ramach mechanizmu pomocy prawnej. Białoruska opozycja i obrońcy praw człowieka ocenili sprawę Bialackiego jako uderzenie we wszystkie opozycyjne środowiska na Białorusi. Niezarejstrowana oficjalnie "Wiasna" jest jedną z najbardziej znanych białoruskich organizacji pozarządowych; Bialacki jest jednocześnie wiceprzewodniczącym Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH).
PAP, arb
