Kirgizi wybrali prezydenta - masowych protestów nie będzie

Kirgizi wybrali prezydenta - masowych protestów nie będzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ałmazbek Atambajew wygrał wybory prezydenckie w I turze (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Najaktywniejszy rywal Ałmazbeka Atambajewa - zwycięzcy niedawnych wyborów prezydenckich w Kirgistanie - oświadczył, że powstrzyma się od organizowania masowych protestów w związku z wynikami wyborów. Nacjonalista, lider partii Ata Żurt, były bokser Kamczybek Taszijew zapewnił, że nie dopuści do tego, by jego zwolennicy zajmowali siedziby instytucji państwowych - tę strategię stosowali w przeszłości zagorzali przeciwnicy władz.
Atambajew, który stoi na czele Socjaldemokratycznej Partii Kirgistanu, zdobył w wyborach z 30 października ponad 60 procent głosów, bez trudu pokonując Taszijewa i drugiego rywala, Adachana Madumarowa. Wygrywając w pierwszej turze, Atmabajew, jak pisze agencja Associated Press, uniknął niewygodnej dla siebie drugiej tury, w której musiałby się zmierzyć z którymś z rywali z nacjonalistycznego południa, co - jak sądzą eksperci - mogłoby doprowadzić do długotrwałych napięć na linii Północ-Południe.

Przed wyborami Taszijew i Madumarow zapowiedzieli, że w przypadku fałszerstw wyborczych wyprowadzą swych zwolenników na ulice. Po ogłoszeniu zwycięstwa Atambajewa Taszijew oświadczył, że nie uznaje wyników wyborów, gdyż są one sfałszowane. Najnowsza deklaracja Taszijewa stwarza jednak możliwość pokojowego przekazania władzy przez ustępującą prezydent Rozę Otunbajewą, która stanęła na czele państwa w kwietniu roku 2010, gdy w rewolcie obalono prezydenta Kurmanbeka Bakijewa.

Wybory prezydenckie miały być decydującym testem dla Kirgistanu, który nigdy nie doświadczył pokojowego przekazania władzy od czasu, gdy w roku 1991 stał się niezależny. Stabilność w tym kraju jest istotna dla USA, które mają tam ważną bazę służącą jako lotnisko tranzytowe dla sił w Afganistanie. Na  terenie Kirgistanu ma też infrastrukturę militarną Rosja.

PAP, arb