Po trzech tygodniach walki z żywiołem amerykańskim strażakom udało się ostatecznie opanować największy pożar lasów w stanie Arizona.
Pogorzeliska zostały natychmiast zrównane przez buldożery i zaorane - prowadzona jest już akcja nowego zalesiania. Szybka rekultywacja jest konieczna - pozostawienie spalonych terenów siłom natury groziłoby erozją tych ziem.
Mimo deklaracji o wygaszeniu pożaru, w kilkunastu punktach lasów w poniedziałek nadal istniały ogniska ognia, jednak - zdaniem strażaków - nie stanowią one groźby przeniesienia ognia na dalsze tereny.
Pożar strawił w sumie 468 638 hektarów parku narodowego Apache-Sitgreaves i rezerwatu Fort Apache. Całkowicie spłonęło 400 domów.
Lasy w Arizonie zaczęły palić się 18 czerwca - w walce z żywiołem uczestniczyły niemal dwa tysiące strażaków i leśników. Przed tygodniem dwa wielkie pożary połączyły się w jeden. Pożar ten oceniono jako największy w historii tego stanu.
em, pap
Mimo deklaracji o wygaszeniu pożaru, w kilkunastu punktach lasów w poniedziałek nadal istniały ogniska ognia, jednak - zdaniem strażaków - nie stanowią one groźby przeniesienia ognia na dalsze tereny.
Pożar strawił w sumie 468 638 hektarów parku narodowego Apache-Sitgreaves i rezerwatu Fort Apache. Całkowicie spłonęło 400 domów.
Lasy w Arizonie zaczęły palić się 18 czerwca - w walce z żywiołem uczestniczyły niemal dwa tysiące strażaków i leśników. Przed tygodniem dwa wielkie pożary połączyły się w jeden. Pożar ten oceniono jako największy w historii tego stanu.
em, pap