- Komisja Europejska z zadowoleniem przyjmuje zapowiedź prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa o śledztwie w sprawie naruszenia wyborów - podkreśliła Kocijanczicz. - Rozmawiamy z Rosją o różnych sprawach, także o tych, w których nie mamy idealnego porozumienia. To część konstruktywnego dialogu partnerskiego z Rosją - dodała inna rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen.
Wcześniej zaniepokojenie transparentnością wyborów do Dumy, które odbyły się 4 grudnia, wyraził m.in. przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Buzek zaznaczył, że delegacja PE nie był poproszona do Rosji jako obserwator.
Prezydent Miedwiediew 11 grudnia napisał na Facebooku, że nie zgadza się z hasłami i krytyką, jakie padły z ust uczestników zorganizowanych dzień wcześniej manifestacji opozycji, ale mimo to polecił zbadać doniesienia o oszustwach wyborczych podczas głosowania.
10 grudnia dziesiątki tysięcy ludzi w Moskwie i innych miastach Rosji wzięło udział w największych w poradzieckiej historii protestach przeciwko fałszerstwom wyborczym. Uczestnicy manifestacji domagali się, m.in. nowego przeliczenia głosów, ustąpienia premiera Władimira Putina, którego partia Jedna Rosja wygrała wybory do Dumy, przeprowadzenia nowych wyborów i uwolnienia osób skazanych na 15 dni aresztu po pierwszej fali demonstracji w Moskwie i Petersburgu w dzień po wyborach. W manifestacji zorganizowanej w Moskwie uczestniczyło - według różnych źródeł - od 25 tys. do 40 tys. ludzi. Podobne protesty odbyły się w innych miastach - w tym w Petersburgu, gdzie demonstrowało ponad 10 tys. osób.
PAP, arb