Tysiące ludzie na ulicach Damaszku. Protestują

Tysiące ludzie na ulicach Damaszku. Protestują

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Tysiące ludzi wyszły na ulice stolicy Syrii Damaszku i drugiego co do wielkości miasta, Aleppo (Halab), by protestować przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. W całym kraju według obrońców praw człowieka zginęło 15 osób, większość w Hims.
- Tysiące osób protestowało w 12 miejscach w Aleppo, wykrzykując hasła poparcia dla Hims, domagając się upadku reżimu i dozbrojenia Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) - powiedział aktywista Mohammed Halabi. Dodał, że w Aleppo sześć osób zostało rannych, gdy siły bezpieczeństwa zaczęły strzelać do protestujących.

Z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że pięciu protestujących odniosło obrażenia, gdy siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do uczestników demonstracji w Damaszku. Protest miał miejsce w  dzielnicy Barze, na północnym wschodzie stolicy. W dzielnicy Al-Midan, na południu Damaszku, użyto też gazu łzawiącego, by rozpędzić tłum. Bojownicy, którzy sprzeciwiają się rządom Asada, na Facebooku apelowali, by podczas piątkowych protestów domagać się dostarczenia broni WAS. W czwartek siły rządowe opanowały dzielnicę Baba Amro w Hims, na zachodzie kraju. Dzielnica, która stanowiła bastion zbrojnej opozycji, przez prawie miesiąc była bombardowana przez wojska Asada.

Według aktywistów w Baba Amro syryjskie siły specjalne, zwane "szabiha", przeszukują dom po domu i dokonują egzekucji. - Szabiha wchodzą do domów i podpalają je - mówił Bassel Fuad, który przed dwoma dniami uciekł do Libanu. Powoływał się na relacje znajomego, który przebywa w Baba Amro. Wynika z nich, że władze w piątek rano rozstrzelały 10 mężczyzn przed budynkiem rządowym. Informacje o zastrzeleniu 10 osób potwierdza Obserwatorium. "Okoliczności ich śmierci nie są jeszcze znane" - powiedział szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman.

Z danych przedstawionych przez członków Obserwatorium wynika, że łącznie w całym kraju śmierć poniosło 15 osób. W piątek rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (UNHCHR) Rupert Colville wyraził zaniepokojenie z powodu doniesień o krwawych represjach w Baba Amro. Zaapelował do władz i rebeliantów Syrii, by  powstrzymali się od wszelkich akcji odwetowych.

Rewolta przeciwko prezydentowi Syrii Asadowi trwa od 11 miesięcy. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło co najmniej 7500 ludzi.

pap, ps