- Jestem przekonany, że rezultat wyborów parlamentarnych stworzył warunki do tego, abym tę misję spełnił, abym w czasie pierwszego posiedzenia Rady Narodowej przedstawił panu prezydentowi kandydatury na członków rządu - mówił z kolei Fico, który spotkał się z przedstawicielami pozostałych partii parlamentarnych. Lewica, która już wcześniej zapowiedziała, że pozwoli opozycji na sprawowanie kontroli władzy, zdecydowała się pozostawić centroprawicy dwa stanowiska wiceprzewodniczących Rady Narodowej, a także dać jej możliwość obsadzenia fotela wiceszefa banku centralnego.
Nie ma chętnych do koalicji
Szef lewicy poinformował, że jego rząd będzie tworzyła jedynie partia SMER, gdyż współpracy w ramach ewentualnej koalicji odmówiły w czasie spotkania wszystkie pozostałe ugrupowania: Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH), Zwykli Ludzie i Niezależne Jednostki (OlaNO), partia mniejszości węgierskiej MOST-HID, centroprawicowa Słowacka Unia Chrześcijańska i Demokratyczna-Partia Demokratyczna (SDKU-DS) oraz liberalna Wolność i Solidarność (SaS). Dodał jednak, że liczy na współpracę bezpartyjnych ekspertów, szczególnie w kwestiach polityki zagranicznej i gospodarki.
Kosowa nie uznają
Na stanowisku ministra spraw zagranicznych SMER chciałby widzieć Miroslava Lajczaka, byłego szefa dyplomacji, obecnie dyrektora wykonawczego Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych ds. Rosji, Wschodu i Bałkanów. Fico wyraził nadzieję, że Lajczak propozycję przyjmie. Szef SMER-u zapowiedział, że jego rząd nie uzna niepodległości Kosowa i utrzyma dotychczasowe stanowisko dotyczące dawnej prowincji Serbii.
Fico stał na czele słowackiego rządu w latach 2006-2010. W 2010 roku jego partia wygrała wybory parlamentarne, ale nie była w stanie znaleźć koalicjanta i zyskać większości w parlamencie. W komentarzach zwraca się jednak uwagę, że w przeciwieństwie do poprzedniej kadencji tym razem rząd lewicy będzie zmuszony do podjęcia wielu trudnych decyzji i oszczędności, które mogą nie spodobać się wyborcom lewicy.
PAP, arb