Minister dodał, że w całym Afganistanu pierwszy raz od lat odnotowano mniej incydentów. - Mniej jest czysto militarnych ataków na żołnierzy misji ISAF, zaś częściej dochodzi do ataków na afgańskie cele cywilne albo siły bezpieczeństwa Celem tej taktyki talibów jest osłabienie morale ludności cywilnej - ocenił de Maiziere. Jednocześnie - jego zdaniem - da się zauważyć, że afgańskie siły mają coraz większe umiejętności, aby profesjonalnie zareagować na zamachy bądź próby zamachów.
- Dlatego też jestem ostrożnym optymistą, że do końca 2014 roku afgańskie siły będą w stanie w przejąć odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa w całym kraju. Tego jeszcze nie osiągnięto, ale jest to możliwe, choć nie ma gwarancji, że się uda - powiedział de Maiziere. Poinformował też, że jesienią niemiecki rząd przedstawi plan wycofywania z Afganistanu wchodzących w skład misji ISAF żołnierzy Bundeswehry do końca 2014 roku, zgodnie z postanowieniem dowodzącego misją NATO. - Nie ma wątpliwości, że będzie to skomplikowany proces - dodał.
De Maiziere skomentował także sytuację w ogarniętej wewnętrznym konfliktem zbrojnym Syrii. - Szczególne znaczenie ma postawa Rosji, która ma zapewne silny wpływ na rząd w Syrii. Jest zatem ważne, by Rosja tak wpłynęła na reżim prezydenta Baszara el-Asada, aby położyć kres przemocy - ocenił minister. Rosja oraz Chiny blokują w Radzie Bezpieczeństwa ONZ inicjatywy zaostrzenia sankcji wobec reżimu Asada.
Pytany, dlaczego Zachód nie decyduje się na interwencję w Syrii, tak jak przed rokiem interweniował w Libii, de Maziere ocenił, że biorąc pod uwagę militarną, geograficzną i polityczną sytuację, obu tych krajów nie da się porównać. - To wiąże się z sąsiedztwem, potencjałem militarnym, możliwością eskalacji konfliktu - zauważył. - W sprawie Libii mieliśmy też ostatecznie wspólną rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, inaczej niż w kwestii Syrii - dodał.
sjk, PAP