Szef Departamentu Obrony USA Leon Panetta ocenił, że sytuacja w Syrii wymyka się spod kontroli i ponowił apel o nasilenie presji w celu doprowadzenia do ustąpienia prezydenta Baszara el-Asada. Wcześniej w zamachu do jakiego doszło w Damaszku zginęli ważni przedstawiciele reżimu - minister i wiceminister obrony narodowej.
Panetta oświadczył, że jest "bardziej niż kiedykolwiek niezbędne", by USA i społeczność międzynarodowa współpracowały na rzecz zmuszenia Asada do ustąpienia i rozpoczęcia procesu transformacji. Szef Pentagonu wystąpił wspólnie z brytyjskim ministrem obrony Philipem Hammondem. Obaj politycy wyrazili zaniepokojenie znacznym arsenałem broni chemicznej w Syrii i podkreślili potrzebę jego zabezpieczenia.
PAP, arb
W zamachu samobójczym na biuro bezpieczeństwa narodowego w Damaszku zginęli bądź zostali ranni ludzie z najbliższego otoczenia prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Wśród zabitych jest minister obrony Daud Radża i szwagier prezydenta, wiceminister obrony Asef Szawkat. Ranny został również minister spraw wewnętrznych Ibrahim esz-Szaar oraz szef syryjskiego wywiadu Hiszam Bektiar.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie szacuje, że od marca 2011 roku, kiedy wybuchło powstanie przeciwko prezydentowi Asadowi, w Syrii zginęło ponad 17 tys. osób - głównie cywilów.PAP, arb