Francja liczy na to, że Rosja i Chiny usłyszą krzyk Syryjczyków

Francja liczy na to, że Rosja i Chiny usłyszą krzyk Syryjczyków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Liczba ofiar konfliktu w Syrii zbliża się do 20 tysięcy (fot. EPA/SNN/PAP)
Szef MSZ Radosław Sikorski wyraził solidarność Polski z tymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ, którzy próbują zapobiec masakrom w Syrii. Szef francuskiego MSZ Laurent Fabius ma nadzieję, że także Rosja i Chiny usłyszą "krzyk, który rozlega się z Syrii".
Przebywający w Warszawie Fabius wziął udział w jednym z paneli dorocznej narady ambasadorów RP. Po spotkaniu podkreślił, że "podejmowane są działania wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ". - Nie można patrzeć na to, że 20 tys. ludzi ginie, że od kilku tygodni dochodzą do nas informacje, że giną setki ludzi, tysiące są ranne, tysiące muszą opuścić Syrię. Wydaje mi się, że wszystkie państwa świata, cała wspólnota międzynarodowa - w tym również pozostali członkowie Rady Bezpieczeństwa powinni wziąć za tę sytuację odpowiedzialność - oświadczył.

Fabius przypomniał, że dwóch stałych członków RB ONZ - czyli Rosja i Chiny wyrażają sprzeciw wobec rezolucji - która mogłaby powstrzymać walki. - Miejmy jednak nadzieję, że również oni usłyszą ten krzyk, który rozlega się z Syrii i wśród wszystkich państw arabskich, i wśród innych państw świata, aby sytuację tę powstrzymać - podkreślił Fabius. - Sam jestem osobiście przekonany, że reżym prezydenta Baszara el-Asada upadnie - dodał.

- Chciałbym wyrazić solidarność Polski z tymi członkami RB ONZ, którzy próbują zapobiec tym masakrom. Wydaje mi się, że dochodzimy do takiego dramatycznego momentu konfliktu między z jednej strony zasadą legitymacji działań międzynarodowych przez ONZ, a z drugiej strony łamaniem zasady "Responsibilty to Protect" (Obowiązek Ochrony) przez członków ONZ. Wydaje mi się, że jeśli na szali położyć z jednej strony to prawo weta i zasadę działania zgodnie z mandatem ONZ, a z drugiej strony tysiące żyć ludzkich, to my w Polsce zawsze sympatyzujemy z ofiarami" - oświadczył z kolei Sikorski.

Antyrządowe protesty w Syrii trwają od wiosny 2011 r. Początkowo pokojowe demonstracje, których uczestnicy domagali się reform, z czasem przerodziły się w krwawą rewoltę przeciwko reżimowi, tłumioną przez władze. W wyniku walk zginęło już ok. 19 tys. osób.

PAP, arb