"Tusk szefem KE? Merkel ma ważniejsze sprawy na głowie"

"Tusk szefem KE? Merkel ma ważniejsze sprawy na głowie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Artykuł "Der Spiegel" o szansach Donalda Tuska na urząd szefa KE należy rozumieć jako dowód dobrych ocen premiera Polski w Berlinie i nic więcej - mówią eksperci. Kandydata chadecji wybierze cała Europejska Partia Ludowa najwcześniej za rok.
Według niemieckiego tygodnika w chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL) "dojrzewa plan" wystawienia kandydatury Donalda Tuska na następnego szefa Komisji Europejskiej w 2014 r.

- Takie publikacje to schlebianie premierowi Donaldowi Tuskowi. Należy je odczytywać jako bardzo dobre noty dla polskiego premiera w Niemczech, ale nic więcej - powiedział ekspert ds. instytucjonalnych w brukselskim think tanku CEPS Piotr Kaczyński, komentując artykuł, jaki ukazał się w "Der Spiegel".

Także zdaniem analityka ośrodka badawczego EPC Janisa A. Emmanouilidisa, kanclerz Niemiec Angela Merkel nie myśli jeszcze o nowym szefie KE. - Nie sądzę, by był to obecnie priorytet dla niej lub jej otoczenia. Są ważniejsze sprawy. A poza tym, jak się chcę naprawdę, by ktoś został szefem KE, to nie otwiera się debaty teraz, tylko czeka - powiedział PAP Emmanoulidis.

Dotychczas obowiązywała praktyka, że szefa KE wybierali przywódcy wszystkich państw członkowskich za "zamkniętymi drzwiami" na szczycie UE, a PE musiał go potem zaaprobować. Teraz, w kontekście debaty o deficycie demokracji oraz reformie Unii Europejskiej, pada coraz więcej głosów, by kolejny przewodniczący KE był wybrany podczas wyborów powszechnych do PE, albo przynajmniej, by partie polityczne już w kampanii wyborczej zgłosiły swych kandydatów na to stanowisko (analogiczne do wyboru szefa rządu w wyborach krajowych). Ma to też podnieść zainteresowanie tymi wyborami i zwiększyć frekwencję.

jl, PAP