- Mój syn został zabity przez amerykański rząd - powiedział podczas pogrzebu Aaraona Swartza jego ojciec. W ocenie rodziny działacza na rzecz wolności w internecie przyczyną jego samobójczej śmierci był mający wkrótce rozpocząć się proces, w którym oskarżono go o kradzież artykułów naukowych - pisze Wirtualna Polska.
Zwłoki 26-letniego Swartza, programisty, współautora programu Reddit oraz systemu RSS, znaleziono w jego nowojorskim mieszkaniu 11 stycznia.
Aaraon Swartz był oskarżony o hakerstwo, w tym o bezprawne ściągnięcie z sieci milionów plików należących do archiwów słynnego MIT. Prokurator oskarżył Swartza o kradzież klasyfikowaną jako "zbrodnia". W przypadku skazania groziłoby mu wieloletnie więzienie i olbrzymia, ponadmilionowa grzywna. Proces miał ruszyć w kwietniu.
Rodzina Swartza, który już wcześniej cierpiał na depresję, jest przekonana, że perspektywa procesu i grożącego mu wieloletniego więzienia doprowadziła do załamania nerwowego.
- Mój syn czuł się zaszczuty i został zabity przez amerykański rząd. Zawiódł się na MIT. Padł ofiarą prokuratorów i naszego systemu sądownictwa - mówił ojciec programisty podczas jego pogrzebu.
ja, wp.pl
Aaraon Swartz był oskarżony o hakerstwo, w tym o bezprawne ściągnięcie z sieci milionów plików należących do archiwów słynnego MIT. Prokurator oskarżył Swartza o kradzież klasyfikowaną jako "zbrodnia". W przypadku skazania groziłoby mu wieloletnie więzienie i olbrzymia, ponadmilionowa grzywna. Proces miał ruszyć w kwietniu.
Rodzina Swartza, który już wcześniej cierpiał na depresję, jest przekonana, że perspektywa procesu i grożącego mu wieloletniego więzienia doprowadziła do załamania nerwowego.
- Mój syn czuł się zaszczuty i został zabity przez amerykański rząd. Zawiódł się na MIT. Padł ofiarą prokuratorów i naszego systemu sądownictwa - mówił ojciec programisty podczas jego pogrzebu.
ja, wp.pl