Napisał "Rosja jest silna" i... się zabił?

Napisał "Rosja jest silna" i... się zabił?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy opozycjonista został zmuszony do napisania listu pożegnalnego? (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Rosyjski opozycjonista Aleksander Dołmatow, działacz "Innej Rosji" i były konstruktor rakiet miał popełnić samobójstwo w holenderskim obozie dla uchodźców. W pożegnalnym liście napisał matce, że "nie chce wracać jako zdrajca", aby "nie zhańbić rodziny". Rosjanin miał popełnić samobójstwo po tym, jak holenderskie władze odmówiły mu azylu politycznego.
Dołmatow uciekł z kraju w związku z stawianymi mu przez prokuratorów zarzutami dotyczącymi organizowania przez niego antyrządowych zamieszek. Twierdził, że był inwigilowany, miał także otrzymywać pogróżki. Holandia odmówiła mu jednak azylu politycznego co oznaczało dla niego perspektywę powrotu do Rosji.

W liście pożegnalnym jaki znaleziono przy Rosjaninie można przyznanie się Dołmatowa do "zdradzenia uczciwego człowieka i bezpieczeństwa ojczyzny". Opozycjonista napisał też, że "Rosja jest silna, jak żaden inny kraj". I apelował, by nie dawać wiary opozycyjnym działaczom.

Prawnik Dołmatowa twierdzi, że mężczyzna mógł zostać zmuszony do napisania takiego listu. Holenderskie władze nie komentują sprawy.

Polskie Radio, arb