Dennis Rodman, gwiazdor ligi NBA, który w ubiegłym tygodniu odwiedził Koreę Północną i spotkał się z jej przywódcą Kim Dzong Unem, przekonywał na antenie telewizji ABC, że północnokoreański dyktator "nie chce wojny - chce tylko, by prezydent Barack Obama do niego zadzwonił".
Rodman relacjonował, że radził Kim Dzong Unowi, by ten zaczął rozmowę z Obamą od... koszykówki, która jest ulubionym sportem obu przywódców. O koreańskim przywódcy Rodman mówił, że "kocha on władzę i kontrolę", ale z całą pewnością nie chce doprowadzić do wojny. Koszykarz nazwał też Kim Dzong Una swoim przyjacielem, ocenił, że Kim Ir Sen i Kim Dzong Il (dziadek i ojciec obecnego przywódcy) byli wielkimi politykami i przekonywał, że mieszkańcy Korei Północnej darzą swojego obecnego przywódcę ogromnym szacunkiem.
Niespodziewana wizyta znanego koszykarza w Korei Północnej nastąpiła kilkanaście dni po przeprowadzeniu przez Phenian trzeciej w historii próby atomowej.
arb, ABC
Niespodziewana wizyta znanego koszykarza w Korei Północnej nastąpiła kilkanaście dni po przeprowadzeniu przez Phenian trzeciej w historii próby atomowej.
arb, ABC