We Lwowie antyrządowi demonstranci spalili posterunek policji. Uczestnicy protestu wyważyli drzwi i wybili szyby w oknach.
Budynek został splądrowany, a potem podpalony. Zniszczone zostały akta spraw i państwowe dokumenty. Jak mówi Anatol Martyniuk, mieszkaniec Lwowa, działania demonstrantów to bezsensowny akt wandalizmu.
- Nonsensem było to palić. Jutro te dokumenty będą potrzebne nowym, demokratycznym władzom - powiedział Martyniuk.
TVN24/x-news
- Nonsensem było to palić. Jutro te dokumenty będą potrzebne nowym, demokratycznym władzom - powiedział Martyniuk.
TVN24/x-news