Atom ajatollahów

Dodano:   /  Zmieniono: 
USA chcą zaostrzenia polityki wobec Iranu, który oskarża się o udzielanie azylu terrorystom, próby ingerencji w Iraku oraz przygotowania do produkcji broni atomowej.
W wywiadzie dla "Wall Street Journal Europe" minister obrony Donald Rumsfeld powiedział, że nie ma wątpliwości, iż w Iranie działają czołowi przywódcy Al-Kaidy. Zarzucił też rządowi irańskiemu próby wpływania na sytuację w Iraku, gdzie popierani przez Teheran szyici domagają się utworzenia teokracji islamskiej.

"Mieszanie się w wewnętrzne sprawy Iraku przez jego sąsiadów nie będzie akceptowane ani tolerowane" - ostrzegł szef Pentagonu.

W niedzielę "Washington Post" doniósł, że administracja zawiesza kontakty z Teheranem i rozważa zastosowanie polityki popierania w Iranie sił opozycyjnych, aby doprowadzić do obalenia republiki islamskiej.

We wtorek również rzecznik Białego Domu Ari Fleischer w praktyce odrzucił zapewnienia Iranu, że jego program nuklearny służy celom wyłącznie pokojowym. "Niepokoimy się tym, że kraj obfitujący w ropę naftową i gaz ziemny starałby się produkować energię nuklearną do celów pokojowych" - powiedział rzecznik prezydenta.

Dodał, że Waszyngton "naciska na Iran, aby nie udzielał schronienia terrorystom", a zapytany, jak rząd w Teheranie odpowiada na te naciski, odpowiedział: "niewystarczająco".

Fleischer zdementował doniesienia prasowe, oparte na  anonimowych źródłach w administracji, że we wtorek odbywa się w  Białym Domu narada międzyresortowa na temat dalszej linii wobec Teheranu. Zaprzeczył także, jakoby rząd USA rozważał akcję zbrojną przeciw Iranowi. "O przyszłości Iranu zadecyduje naród irański" -  powiedział z naciskiem.

Sekretarz stanu Colin Powell oświadczył we wtorek, że polityka USA wobec Iranu nie zmieniła się i kontakty będą kontynuowane. Zaznaczył jednak, że Waszyngton będzie w dalszym ciągu piętnował poparcie Iranu dla grup terrorystycznych, a także jego próby wejścia w posiadanie broni nuklearnej.

W orędziu o stanie państwa w styczniu ub.r. prezydent Bush zaliczył Iran do "osi zła", wraz z Irakiem i Koreą Północną. Po wojnie z Irakiem wzbudziło to spekulacje, że Iran może być następnym celem ataku.

Z przecieków z administracji wynika, że podobnie jak w sprawie Iraku i Korei Północnej, jest ona podzielona co do polityki wobec Iranu. Pentagon sugeruje popieranie antyfundamentalistycznej opozycji w nadziei na rewolucję. Departament Stanu opowiada się za rozmowami i wspieraniem liberalnych frakcji w rządzącym duchowieństwie szyickim.

Według wtorkowych doniesień telewizji CNN, Pentagon proponuje w związku z tym aktywne poparcie dla irańskiego ruchu oporu, skupionego w organizacji Mudżahedini Ludowi, prowadzącej zbrojne akcje z terytorium Iraku.

W okresie odwilży w stosunkach irańsko-amerykańskich Mudżahedini Ludowi zostali uznani przez Waszyngton za organizację terrorystyczną, ale po zakończeniu głównych działań wojennych dowództwo wojsk USA w Iraku zawarło z nimi rozejm.

Tymczasem we wtorek działająca w USA organizacja opozycji irańskiej Narodowa Rada Oporu Iranu ogłosiła, że rząd irański ma dwa nieujawnione dotąd zakłady nuklearne. W zakładach tych, znajdujących się na zachód od Teheranu, prowadzi się prace nad wzbogaceniem uranu - paliwa do bomb atomowych.

sg, pap