"Można było się spodziewać porażki Kowalowa. Deputowani nie są w stanie poprzeć takiej osoby, jak on, a jedynie kogoś, kogo wskaże im Kreml" - powiedziała przewodnicząca organizacji "Współpraca Obywatelska" Swietłana Gannuszkina.
We wstępnym głosowaniu (każdą kandydaturę rozpatrywano osobno) Kowalowa poparło 54 członków Dumy. By przejść do drugiej tury potrzeba 300 głosów (dwóch trzecich 450-osobowej izby).
"Przyczyny porażki Siergieja Adamowicza (Kowalowa) są trywialne. Po prostu od początku był przy obecnym składzie Dumy Państwowej bez szans. Rozumiem, że startował po to, by zająć stanowisko, by wykazać się profesjonalizmem jako obrońca praw człowieka" - ocenia lider ruchu "O prawa człowieka" Lew Ponomariow.
Wymaganej aprobaty 300 posłów nie otrzymał żaden z pozostałych kandydatów. Najbliżej był Pawieł Kraszeninnikow, wystawiony przez liberalny Sojusz Sił Prawicy, którego poparło 283 deputowanych.
Następne wybory mogą się odbyć dopiero na jesieni, a do tego czasu pozostanie na stanowisku dotychczasowy rzecznik Oleg Mironow (w głosowaniu poparło go 167 posłów). Sobotnie posiedzenie było ostatnią sesją parlamentu przed przerwą wakacyjną.
em, pap