W niedzielę przed budynkiem parlamentu w Budapeszcie protestowało kilka tysięcy osób. Demonstranci chcą, by premier Viktor Orban obrał bardziej proeuropejski kurs polityki.
Ponieważ w poniedziałek w stolicy Węgier pojawi się kanclerz Niemiec Angela Merkel, protestujący przygotowali plakaty z hasłami: "Nasza Angelo! Uratuj nas od zła. Chcemy pozostać członkami UE"
Oprócz apeli o bardziej proeuropejską politykę, demonstranci domagali się dymisji Orbana. Zarzucają premierowi Węgier korupcję, ograniczanie swobód obywatelskich i "prowokowanie nieporozumień dyplomatycznych z Zachodem".
- Niemcy to nasi bracia w Europie. Liczę na to, że Merkel powie Orbanowi, żeby się wycofał i zachowywał w bardziej europejski sposób. Jego brak szacunku dla wartości demokratycznych sprawił, że zasłużył już na przydomek "mały Putin", nie tylko w Europie, ale również na Węgrzech - mówił dziennikarzom Reutera jeden z protestujących.
Reuters, tvn24.pl
Oprócz apeli o bardziej proeuropejską politykę, demonstranci domagali się dymisji Orbana. Zarzucają premierowi Węgier korupcję, ograniczanie swobód obywatelskich i "prowokowanie nieporozumień dyplomatycznych z Zachodem".
- Niemcy to nasi bracia w Europie. Liczę na to, że Merkel powie Orbanowi, żeby się wycofał i zachowywał w bardziej europejski sposób. Jego brak szacunku dla wartości demokratycznych sprawił, że zasłużył już na przydomek "mały Putin", nie tylko w Europie, ale również na Węgrzech - mówił dziennikarzom Reutera jeden z protestujących.
Reuters, tvn24.pl