Ofensywa Strażników Despotyzmu

Ofensywa Strażników Despotyzmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzeci dzień z rzędu trwa w budynku parlamentu w Teheranie strajk okupacyjny deputowanych przeciwko wykluczeniu czołowych polityków reformatorskich z wyborów parlamentarnych 20 lutego.
Na poniedziałek zwołała wiec największa partia proreformatorska, Islamski Front Irańskiego Uczestnictwa Mohammada Rezy Chatamiego, brata przychylnego reformom prezydenta Iranu. 27 spośród 28 irackich gubernatorów, odpowiedzialnych za zorganizowanie wyborów w prowincjach, zagroziło dymisją.

W niedzielę zdominowana przez konserwatywne duchowieństwo Rada Strażników nie dopuściła do udziału w lutowych wyborach ponad dwóch tysięcy liberalnych i proreformatorskich kandydatów, w tym ponad 80 obecnych deputowanych.

Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu, Ali Chamenei, do którego należy ostatnie słowo we wszystkich sprawach wagi państwowej, odmówił na razie ingerowania w konflikt między konserwatystami i reformatorami. Zapowiedział, że użyje swego autorytetu, jeśli konflikt "wykroczy poza granice prawa". Jednocześnie wezwał do zachowania spokoju, podkreślając, że "wszyscy powinni podporządkować się prawu, ponieważ złe prawo jest lepsze od braku prawa".

Przebywający z wizytą w Iranie szef dyplomacji Unii Europejskiej Javier Solana, jakkolwiek uznał obecny konflikt za "sprawę wewnętrzną Iranu", podkreślił jednak, że trudno będzie mu wytłumaczyć w Parlamencie Europejskim motywy wykluczenia z wyborów kilku tysięcy polityków, w tym Mohammada Rezy Chatamiego, obecnego wiceprzewodniczącego parlamentu Iranu. W ubiegłym tygodniu MSW w Teheranie odrzuciło ofertę UE przysłania obserwatorów na wybory 20 lutego.

Organizacja duchownych, związanych z proreformatorskim prezydentem Mohammadem Chatamim, oskarżyła w poniedziałek konserwatystów o "torowanie drogi wrogom, którzy chcą wykazać, że Iran jest państwem despotycznym". "Ci, którzy twierdzą, że bronią systemu islamskiego, ignorując jednocześnie żywotną rolę narodu, zagrażają Islamskiej Republice Iranu" - podkreślają zwolennicy prezydenta.

em, pap