Dubrowka obciąża Putina

Dubrowka obciąża Putina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodziny ofiar zamachu na Dubrowce oskarżyły Putina o ukrywanie prawdy w sprawie tej tragedii. Żądają wyjaśnienia roli tajemniczego czeczeńskiego dziennikarza Chanpaszy Terkibajewa.
Ich zdaniem, Putin wprowadził w błąd światową opinię publiczną, gdy jesienią ubiegłego roku w wywiadzie dla amerykańskich mediów twierdził, że zakładnicy, którzy zginęli w rosyjskim szturmie zajętego przez czeczeńskich separatystów teatru, nie umarli od  gazu paraliżującego.

"Naprawdę uważa Pan, że +gaz był nieszkodliwy+, mimo że użycie tego środka pociąga za sobą - zgodnie z opinią farmakologów -  naruszenie pracy wątroby, nerek, płuc (...) i z dużym prawdopodobieństwem wywołuje zgon?" - pytali Putina przedstawiciele rodzin w opublikowanym w czwartek liście otwartym.

"Czy mój syn, człowiek o znakomitej kondycji (...), pracujący w ekstremalnych warunkach, mógł umrzeć od siedzenia przez dwie doby w niewygodnej pozycji?" - pytała na konferencji prasowej jedna z liderek Rady Koordynacyjnej stowarzyszenia rodzin Tatiana Karpowa.

Inni krewni ofiar kwestionowali oficjalną wersję na temat szturmu, a przede wszystkim, że był on konieczny. Władze uzasadniały go tym, że czeczeńskie komando pod dowództwem Mowsara Barajewa mogło wysadzić w powietrze budynek i pogrzebać pod jego gruzami 900 zakładników.

"Gdy wpuszczono gaz, wszyscy to czuliśmy. Barajew biegał zdenerwowany i krzyczał, żeby zablokować wentylację. Miał dostatecznie dużo czasu na wysadzenie budynku czy rzucenie w publiczność granatem. Czeczeńskie terrorystki miały na sobie +pasy szachidów+ z ładunkiem wybuchowym. Pomimo to eksplozji nie było. Jeśli chcieliby wysadzić salę, to by to zrobili" - powiedziała Wiktorija Kruglikowa, była zakładniczka, która straciła w tragedii siostrzeńca.

Rodziny ofiar domagają się też odpowiedzi na pytanie o rolę w zajęciu teatru na Dubrowce, jaką odegrał tajemniczy czeczeński dziennikarz Chanpasz Terkibajew. Według "Nowej Gaziety", był to agent Federalnej Służby Bezpieczeństwa, który wprowadził czeczeński oddział do teatru, a sam wyszedł z niego przed szturmem. Terkibajew zginął w niewyjaśnionym do dziś wypadku samochodowym w grudniu zeszłego roku.

Oficjalnie w tragedii na Dubrowce, której finał miał miejsce 26 października 2002 roku po 57-godzinnym kryzysie, zginęło 130 zakładników i 40 terrorystów. Rodziny ofiar twierdzą, że niemal wszyscy pozostali przy życiu zakładnicy do dziś mają problemy ze zdrowiem. "Tych, którzy do dziś się nie leczą i nie chodzą po szpitalach, jest naprawdę garstka" - twierdzi Tatiana Karpowa.

em, pap